Jak nosić skarpety do sandałów
skarpety do sandałów
Porady

Jak nosić skarpety do sandałów

Redakcja skalnik.pl / 02 lipca 2014

Miejskie legendy głoszą, że zestaw skarpetowo-sandałowy to znak rozpoznawczy Polaka na wczasach i nie są to bynajmniej czyste pomówienia. Hołdując więc tradycji wystarczy, że wydobędziesz z czeluści szafy zakurzonego sandała, lekko odkurzysz i nim przyodziejesz w niego stopę, obowiązkowo sięgniesz po skarpeciany mid-layer. Nareszcie jesteś w pełni uposażony na spotkanie z latem!

Jakie skarpety wybrać?

Skarpetę dobierz w zgodzie ze szturmującymi słupek rtęci temperaturami, intensywnością działania i tym, co aktualnie Ci w duszy gra. Wybór jest więcej niż przedni – od merino-darów Matki Natury po syntetycznych pobratymców z Coolmax’u. Gdy krążenie płata Ci figle ustawicznie racząc Cię syndromem trupio-zimnej stopy, sięgnij po skarpety narciarskie z sagi ThermoLite. Szukając sprzymierzeńca dobrze przyjrzyj się temu, co skrywają w zanadrzu rody Bridgedale, Icebreaker czy Smartwool. Ich wymierzone w nadmiernie potliwą stopę oraz wywindowane temperatury działa będą Ci więcej niż stronnikiem.

Pamiętaj! W końcu przyjdzie Ci łączyć je z najwyższym szlachectwem, które odzwierciedla wagabundzki Source, inspirowana rozlewiskiem Colorado Teva, słynąca z hybrydowych kombinacji Keen czy włoski Lizard. Nie daj się zwieść podrzędnym przedstawicielom urbanus – pospolitus. Postaw na jakość i doświadczenie specjalistów – istne złote runo świata outdooru.

Zestaw kolorystyczny to Twoje pole do popisu. Jeśli pragniesz jednak rozświetlić miejski deptak blaskiem indywidualizmu – postaw na klasyczną, śnieżną biel. To sprawdzone zestawienie sprawi, że nie przemkniesz niezauważony. Niejedno ciekawskie oko będzie na nim uwieszone i niejeden mijany przedstawiciel gawiedzi będzie spieszył, by je ku przestrodze potomności uwiecznić.

No właśnie – jak to w końcu z tymi sandałami jest?

Otóż mimo zalewu udogodnień technicznych, antybakteryjnych wkładek i wyściełanych, super-oddychających pasków wciąż wielu z nas posiłkuje się skarpetą. Nie wiedzieć czemu stała się powszechnym uposażeniem stopy, choć sandałowi i skarpecie bliżej jest raczej do oksymorońskich frazesów rodem z ‘wirtualnej rzeczywistości’ lub krainy ‘ciepłych lodów’. Choć sandał sandałowi nierówny, a z powodu gustu rzekomo nie warto wdawać się w dyskusje, ten widok nie jest bynajmniej tak rzadki, jak wyrób gołębiej kloaki ;).

Rzecz tyczy przede wszystkim przedstawicieli płci nie-pięknej, która z sobie tylko wiadomych powodów jeśli już decyduje się na sandała, to tylko w wersji skarpetowego duetu. Widok ten kojarzony bywa z nadmierną potliwością albo ‘nieekspozycyjnością’ stóp i zdecydowanie wypiera argumenty takie jak ochrona przed otarciami, brudem czy kurzem. Praktycyzm umiera w dobie powszechnej mody na korzystny outfit i wie o tym również zaprawiony w bojach trekkingowiec.

 

Porzuć więc tę niechybną oznakę ‘polskości’ i uwierz w cudowną moc solo-sandała! Daj się uwieść nowinkom technicznym i zaufaj aktywnym jonom srebra, które w mig rozprawią się z wonią stóp jaskiniowca. Te trekkingowe ‘cacka’ to dziś niezła gratka i lekkość bytu – w wersji solo nie ciążą Ci bowiem prześmiewcze spojrzenia rozbawionych do łez przechodniów. Zgodnie z duchem działania wybierz tradycyjne sandały turystyczne, okraszone super-podeszwą sandały sportowe lub stworzone z myślą o zastosowaniach specjalnych sandałowe hydrydy, zabudowaniem przywodzące na myśl niskie buty trekkingowe. Prawdziwy, sandałowy zawrót głowy!

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.