Pierwszy zimowy biwak
Pasja

Pierwszy zimowy biwak

Skadi / 24 stycznia 2023

Zima i biwak w jednym zdaniu. Te dwa słowa dla większości z nas, gryzą się ze sobą. Zdecydowanie łatwiej byłoby je przełknąć, gdyby rozdzielał je spójnik „albo”. Albo zima, albo biwak. Nigdy razem – bo jakże to pchać się na nocleg w mrozy, skoro i w ciepłej porze roku niejeden odpuści sobie perspektywę spędzenia nocy poza własną sypialnią z powodu mniej przyjemnej pogody?

Dla co wygodniejszej części społeczeństwa, zimowy biwak będzie wręcz sportem ekstremalnym, a uskuteczniająca go, osoba może zostać posądzona o brak piątej klepki. Jeśli jednak powyższe słowa nie są o Tobie, jest duża szansa, że zasmakujesz w zimowych nocach w dziczy. Prawdę mówiąc, nawet osoby z góry nastawione negatywnie, mogą przekonać się, że taka przygoda nie musi mrozić krwi w żyłach. Są różne zimy i są różne zimowe biwaki – a odpowiednio przygotowując się do nich, możemy sprowadzić zimowe warunki do poziomu lekko uciążliwej niedogodności, porównywalnej z porannym wypełznięciem spod rozgrzanej kołdry do nienagrzanego wystarczająco mieszkania. Jeśli po takiej pobudce czeka nas jeszcze wczesne wyjście do pracy, alternatywa w postaci zimowego biwaku może okazać się wręcz kusząca!

Jak zatem przygotować się do pierwszego mroźnego noclegu poza domem?

Głowa jest najważniejsza!

Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do wygód cywilizowanego życia, w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się swoim nastawieniem. Jeśli nie wpakujemy się w naprawdę ekstremalne warunki, największe przeszkody w przyjemnym spędzeniu nocy może sprawiać nam własny umysł. Nie czarujmy się, świadomość nieuchronności przetrwania tych kilku – czy kilkunastu godzin – kiedy w koło ciemno i mroźno, a do domu czy samochodu kilka godzin marszu, potrafi zrujnować morale.

Jeśli nie mamy wątpliwości, że wyzwania działają na nas mobilizująco, pewnie ten problem nas nie dotknie. Osoby które nie mają takiej pewności, powinny pierwszy biwak zaplanować z bliskiej odległości, na przykład od samochodu. Nie zakładajmy wtedy sztywnego programu wycieczki – dajmy sobie możliwość spakowania się i powrotu w każdej chwili. Paradoksalnie, świadomość, że mamy cały czas dostępne koło ratunkowe i możemy po prostu „przerwać misję”, może ułatwić nam dotrwanie do ranka bez traumy. Na pewno pomoże też dobre towarzystwo – czas szybciej mija, kiedy możemy pożartować ze sprawdzonym towarzyszem!

pierwszy biwak w zimie
Pierwszy biwak zimowy urządź gdzieś, gdzie będziesz mieć w miarę komfortowe warunki. (fot. Nathan Karsgaard, Unsplash)

Spanie w namiocie zimą – czego się spodziewać?

Najważniejszą sprawa – namiot nas nie ogrzeje! Nie zwiększy nawet znacząco komfortu termicznego. Nie spodziewajmy się, że mając śpiwór z komfortem 0 stopni, wygodnie wyśpimy się w namiocie, gdy na dworze mamy powiedzmy -5 stopni. Rolą namiotu będzie przede wszystkim osłonięcie nas od wiatru i ewentualnych opadów. Nie oznacza to jednak, że każdy namiot będzie równie odpowiedni do zimowego biwaku.

Najważniejszą kwestią jest sprawna wentylacja, dzięki której unikniemy nadmiernego gromadzenia się szronu po wewnętrznej stronie ścianek tropiku. Druga ważna sprawa to rozmiar – niestety, ale wybierając namiot „na styk”, będziemy musieli przy każdym ruchu uważać, aby nie dotknąć ścianek namiotu. Jeśli na ściankach wytworzył się szron, potrząśnięcie nimi może spowodować opad mroźnych kryształków, które wylądują nam na przykład za kołnierzem.

Następna istotna rzecz to dobre napięcie tropiku – tak, aby nie stykał się on z sypialnią (niechlujnie napięty tropik w niektórych namiotach będzie zwisał i stykał się z materiałem sypialni). Pozwoli to uniknąć wymienionych poprzednio przygód. W ujemnych temperaturach zdecydowanie mniej ważna jest wodoodporność namiotu czy podklejane szwy. Fartuchy śnieżne, w które zaopatrzone są namioty zimowe, to gadżet na bardziej ekstremalne warunki – na pierwszym zimowym biwaku właściwie nie będą nam do niczego potrzebne. Oczywiście, jeśli spanie zimą w namiocie przypadnie nam do gustu, wtedy warto zainwestować w namiot zimowy!

Zobacz prawdziwe –> namioty ekspedycyjne.

namiot zimowy
Nie musisz od razu inwestować w namiot ekspedycyjny. Jest jednak wiele rzeczy, które można zrobić, by nocleg stał się bardziej komfortowy. Napięty tropik, czy usypanie śnieżnego murku dookoła namiotu to drobiazgi, które zawsze pomogą przetrwać noc zimą w namiocie. (fot. Jan Kopriva, Unsplash)

Śpiwory zimowe – główna linia obrony przed mrozem

Wybierając śpiwór zimowy, kierujmy się przede wszystkim temperaturą komfortu. Dwa pozostałe parametry podawane przez producentów – temperatura graniczna oraz ekstremalna, mówią o zapewnieniu nam przetrwania, kiedy znajdziemy się w sytuacji naprawdę awaryjnej.

Tymczasem pierwszy biwak chcemy przeżyć we względnym komforcie, aby nie zniechęcić się do spędzania zimowych nocy poza domem. Jeśli nie planujemy spać wysoko w górach, na większości obszaru naszego kraju (choć oczywiście są i nizinne bieguny zimna) raczej rzadko spotkamy się z temperaturami niższymi niż -5 stopni. Śpiwór puchowy zimowy na takie temperatury zwykle będzie miał wypełnienie o masie ok. 600 g. Zazwyczaj nawet lżejszy kaliber będzie w porządku – w mojej okolicy większość zimowych nocy to temperatury w okolicach -1 do -2 stopni, a na to wystarczy nam i 600 g puchu.

No właśnie – czemu puchu? Przede wszystkim z uwagi na wagę. Śpiwór puchowy będzie ważył mniej więcej o połowę mniej od syntetycznego, dającego podobny komfort termiczny. Oczywiście są również wady – puch wymaga zdecydowanie uważniejszej pielęgnacji, przemoczony traci swe właściwości termoizolacyjne. Wilgotny syntetyk zachowa jakąś część swoich właściwości, a w dodatku mniej straszny będzie mu brak właściwej konserwacji, jak dłuższe niedosuszenie (na przykład na kilkudniowym trekkingu). Wypełnienia syntetyczne bywają jednak bardzo różne, od zwykłej watoliny do autorskich rozwiązań topowych producentów.

Podobnie puch puchowi nierówny. Przyjmuje się, że nieco lepsze właściwości od puchu kaczego ma puch gęsi, ale głównie dlatego, że ten drugi może osiągać większy parametr sprężystości. Parametr cui/cuin oznacza właśnie sprężystość puchu – jednostka wagi, charakteryzująca się wyższą wartością tego parametru, będzie rozprężała się do większej objętości. Przekłada się to na nieco lepszą izolację przez śpiwór mający wypełnienie 700 g puchu o wartości 750 cui niż tej samej wagi śpiwór oparty o wypełnienie 600 cui.

To tutaj znajdziesz –> śpiwory puchowe.

namiot zimą pierwszy biwak
Namiot Cię nie ogrzeje, pamiętaj, by na noc wsunąć się do ciepłego śpiwora. (fot. Sebastian Marx, Unsplash)

Biwakowanie zimą – nie tylko namiot

Zimowe biwaki to nie tylko noce w namiocie. Oczywiście, namiot najczęściej będzie najbardziej praktyczny ze względu na szybkość rozbijania i niezależność od śniegu, jednak znane są różne inne metody budowania zimowych schronień. W pewnych warunkach sprawdzają się o wiele lepiej od namiotu.

Pomijając takie prowizorki jak rów śnieżny nakryty płachtą biwakową, czy schronienie w śnieżnym zagłębieniu pod koroną okazałego świerka, najistotniejsze będzie igloo, quinzee oraz jama śnieżna. Podstawowe wady tych konstrukcji to pracochłonność budowy oraz konieczność zalegania sporej ilości śniegu. Największa zaleta z kolei to możliwość puszczenia w ruch własnej inwencji twórczej i urządzenia schronienia zupełnie po swojemu. Ponadto przy większych mrozach charakteryzują się one lepszą termiką niż namiot – zwłaszcza jama śnieżna zapewnia solidną izolację.

Czym się różnią? Igloo jest kopulastą konstrukcją, budowaną z wyciętych, śnieżnych bloków. Budowla znana od dziecka chyba każdemu i nierozłącznie kojarząca się z Eskimosami. Quinzee to forma pośrednia pomiędzy igloo a jamą śnieżną. Jest to nic innego jak wydrążona w środku, usypana wcześniej sterta śniegu. Taką zaspę możemy zorganizować sobie, kiedy pokrywa śnieżna nie pozwala na wydrążenie klasycznej jamy. Jeśli jednak warunki na to pozwalają, jama śnieżna będzie najkorzystniejszą opcją – zwłaszcza jeśli planujemy kilkudniowe biwakowanie w tym samym miejscu.

Zobacz jak zbudować Quinzee. To dobry sposób na schronienie, gdy śniegu jest zbyt mało na budowę jamy śnieżnej.


Biwakowanie zimą to przygoda. Najważniejsze, żeby biwak w zimie, zwłaszcza ten pierwszy, sprawił nam jak największą frajdę. Bawmy się, próbujmy różnych rozwiązań i czerpmy z tego maksimum przyjemności!

Pamiętaj, by biwakować w miejscach do tego dozwolonych, na przykład tam, gdzie pozwala na to program „Zanocuj w lesie”. O tym programie Lasów Państwowych przeczytasz w tym artykule –> kliknij tutaj.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.