Nadeszła zima i nawet najwytrwalsi zaklinacze rzeczywistości muszą ugiąć się przed spadkami temeratur. Niektórym pewnie długo udawało się przeciągać letnie aktywności, ale czas przestawić się na zimowe szaleństwa. Początek zimy to jednak dobry moment, aby przejrzeć szafę i snując plany, uzupełnić ją cieplejszą górską garderobą.
Kapryśna, zimowa pogoda wymaga odpowiedniego zabezpieczenia termicznego, a jego podstawą jest oczywiście bielizna termoaktywna. Z bogatą ofertą wychodzi nasz rodzimy producent – Brubeck, oferując rozwiązania, które zadowolą zarówno żądnych pędu zjazdowców jak i eksplorujących niedostępne doliny skiturowców. Coś dla siebie znajdą zarówno narciarze jak i narciarki – prezentowane kolekcje to zarówno bielizna termoaktywna męska jak i damska. Przyjrzyjmy się asortymentowi marki Brubeck!
Sprawdź wszystkie produkty marki, kliknij w –> Brubeck.
Częstym błędem wśród nowicjuszy jest dobór tej samej odzieży do narciarstwa zjazdowego, skiturowego czy biegowego. Kończy się to zwykle widokiem zziajanego, przegrzewającego się, ledwie kroczącego skiturowca czy biegacza.
Niestety, nie ma uniwersalnych rozwiązań na zjazdówki i skitury. Specyfika ruchu w dyscyplinach narciarstwa zawierających w sobie również podejście jest zupełnie inna niż w tych czysto zjazdowych. Zupełnie różne będą zatem pożądane parametry termiczne odzieży, w tym bielizny termo aktywnej.
Uprawiając narciarstwo zjazdowe (a także snowboarding) nie unikniemy krótszych bądź dłuższych momentów bezruchu, wiążących się częstokroć z dotkliwym marznięciem.
Stanie w kolejce do wyciągu jest relatywnie znośne, jeśli porównać je z doznaniami wynikającymi z bycia smaganymi wiatrem na nieogrzewanej kanapie. Jednocześnie z uwagi na brak elementu podejścia na nartach, w sporcie tym raczej nie grozi nam przegrzanie.
Bielizna termo aktywna na narty zjazdowe powinna zatem być przede wszystkim ciepła, wygodna i nie utrudniać nam ruchów. Te najwyższe wymagania względem termiki spełniają dwie linie bielizny marki Brubeck. Merino, czyli wełna merynosa ma w kategorii ekstremalnie ciepłej odzieży silną konkurencję w postaci nowoczesnych włókien syntetycznych.
Z tego pierwszego materiału, a ściśle z mieszanki zawierającej 78% wełny merino oraz 22% domieszkę włókien sztucznych, stworzona jest kolekcja Extreme Wool. Dla narciarzy interesujące będą bluzy oraz legginsy termoaktywne o tej nazwie. Określenie „bluza” może być mylące – odnosi się raczej do właściwości termoizolacyjnych, nie jest to klasyczna bluza. Z założenia powinna być noszona jako pierwsza warstwa, bezpośrednio na skórę.
No właśnie – wełna bezpośrednio na skórę? Zapewne wielu z Was miało negatywne doświadczenia z gryzącymi wełnianymi ubraniami, które chciało się trzymać jak najdalej od ciała. Wełna merino jest jednak wyjątkiem – i jeśli jeszcze jej nie próbowaliście, gorąco polecam! Materiał ten jest ciepły, przyjemny w dotyku i niegryzący. Posiada zatem zalety klasycznej wełny, będąc pozbawionym jej wad. Dodatkowo nie ma tendencji do chłonięcia nieprzyjemnych zapachów, nie elektryzuje się oraz posiada własności antybakteryjne.
Ponadto bielizna z serii Extreme Wool wykonana jest w dwuwarstwowej technologii bezszwowej. Najlepszą zaś rekomendacją jest użycie tej właśnie linii bielizny na narodowej wyprawie na K2!
Jeśli jednak jesteście raczej zwolennikami technologii niż naturalnych materiałów, odpowiednia dla Was będzie kolekcja Extreme Thermo. Bielizna z tej linii wykonana jest z dzianiny wykonanej w technologii Double Heating, opartej na włóknach syntetycznych. Zarówno w spodniach, jak i bluzach, zastosowano bezszwową dzianinę dwuwarstwową, co przekłada się na poprawę własności termicznych, ale również komfort i brak otarć, jakie często wiążą się z noszeniem bielizny ze szwami.
Na duże mrozy oraz dla zmarzluchów przydatnym akcesorium będzie kominiarka Thermo, skrojona idealnie pod kask narciarski. Wykonana jest z dwuwarstwowej dzianiny syntetycznej wzbogaconej o jony srebra.
Potrzeby narciarzy skiturowych są zgoła inne. Skiturowiec, poza wyjątkowymi przypadkami, nie jest narażony na wiatr będąc zawieszonym na krzesełku wyciągu. Nie grozi mu też stanie w kolejkach. Co więcej, sam zjazd stanowi najczęściej tylko krótki fragment wycieczki skiturowej. Przez większość dnia poruszamy się tu w górę i grozi nam raczej przegrzanie niż wychłodzenie. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę wszelkiego rodzaju postoje – z tego powodu odzież narciarza skiturowego będzie przypominać raczej warstwowy ubiór górskiego turysty.
W najmroźniejsze dni oraz dla osób wybitnie nie lubiących pośpiechu odpowiednia może okazać się wprawdzie bielizna sugerowana przeze mnie do narciarstwa zjazdowego, jednak większość widywanych przeze mnie turystów narciarskich porusza się dość żwawym tempem. Również tym wyzwaniom stawia czoła marka Brubeck. Bielizna na skitury, to jednak nieco lżejszy kaliber.
Kolekcja Active Wool stworzona jest z mieszanki zawierającej 41% wełny merino uzupełnionej włóknami syntetycznymi. Jest to dość lekka, całoroczna bielizna o gramaturze 185g/m2, dzięki czemu przy intensywnym wysiłku lub w słoneczny, późnozimowy dzień umożliwi nam sprawną termoregulację. Wełna merino zapewnia antybakteryjność odporność na chłonięcie nieprzyjemnych zapachów. Opracowana przez Brubecka technologia Air Jet ma za zadanie poprawić trwałość produktów z tej kolekcji.
Rekomendacją przemawiającą za serią Active Wool jest jej użytkowanie przez ratowników GOPR.
Nieco większą gramaturą, bo wynoszącą 219g/m2, charakteryzuje się linia bielizny Brubeck Thermo. Stworzona została z myślą o sportach zimowych wiążących się z intensywnym ruchem. Dzianina, z której wykonano produkty należące do tej kolekcji stworzona jest z materiałów syntetycznych – poliamidu, polipropylenu oraz elastanu w proporcjach 63/35/2. Materiałowi nadano właściwości antybakteryjne, a sama bielizna szyta jest w technologii bezszwowej.
Dodatkowo zadbano tutaj o specjalne strefy o poprawionej wentylacji w miejscach wzmożonej potliwości ludzkiego ciała. Wszystko to powoduje, że seria Thermo to najbardziej uniwersalna bielizna jaką możemy zabrać na typową górską wycieczkę narciarską.
Pod skiturowym kaskiem idealnie zmieści się lekka czapka Extreme Wool, którą warto mieć w zanadrzu choćby dla poprawy termiki podczas zjazdu. Dobrym uzupełnieniem zestawu na intensywne podejścia w umiarkowanych temperaturach będą rękawiczki Merino.
Osobiście mam bardzo dobre doświadczenia z bielizną termo aktywną marki Brubeck. Wysoko oceniam jej jakość, a modny wygląd sprawia, że czuję się w niej po prostu dobrze, a jak wiadomo, bielizna termoaktywna damska musi spełniać rygorystyczne kryteria wizualne.
Zapewne zwróciliście uwagę, że nie ma tu wyliczanki kilkunastu modeli, jakie powinniśmy mieć w swojej szafie, aby zabezpieczyć się przed wszystkimi możliwymi wariantami przygód, jakie mogą spotkać nas na nartach. To nie przypadek – bielizna Brubecka jest po prostu bardzo uniwersalna. Koszulka termo oraz legginsy Brubeck, w których w maju wdrapywałam się na Kazbek, doskonale sprawdzają się również w czasie zimowego, karkonoskiego foczenia. A wszystko to pod znakiem polskiego producenta!