Dyscyplina biegów górskich (albo szerzej – trail running) cieszy się w Polsce i na świecie dużą i wcale niesłabnącą popularności. Biegacze terenowi wciąż przesuwają granice swojej wytrzymałości, pokonując na szlakach coraz dłuższe dystanse i sięgając przy tym po coraz bardziej specjalistyczny sprzęt.
Kije trekkingowe to nieodłączny kompan każdego niemal turysty, ale czy tych samych kijów, które mamy w szafie możemy użyć podczas startu w górskim maratonie? Czym kierować się stojąc przed wyborem swojej pierwszej pary kijków do biegania po górach? Nad tymi, a także nad kilkoma innymi ważkimi pytaniami, pochylamy się dziś na blogu.
W środowisku biegaczy trailowych można spotkać zupełnie różne podejścia do tematu. Jedni zawodnicy używają kijów już na krótkich biegach o dystansie 10 kilometrów z przewyższeniem rzędu 300 metrów, drudzy nie pakują do plecaka kijków nawet na trasach powyżej 50 kilometrów z kilkoma tysiącami w pionie.
Wszystko zależy od taktyki, doświadczenia, oraz osobistych preferencji – warto więc wybrać się testowo na jakiś trening, czy wycieczkę biegową z kijkami (choćby pożyczonymi od znajomego, czy tymi na co dzień używanymi do górskich wędrówek) i przekonać się, czy takie wsparcie nam odpowiada. Na pewno jednak nie warto rezygnować z kijów na tych najdłuższych ultra-wyrypach. Gdy wysiłek trwa kilkanaście godzin, wtedy na wagę złota jest każda możliwość odciążenia stawów i kolan.
Pamiętajmy też, że podczas podchodzenia z kijkami zaczynają pracować zupełnie inne partie mięśni, stąd wprowadzenie kijów do treningu biegowego pozwala na dużo bardziej zróżnicowany zakres ruchu naszego ciała. Trening przeradza się w swoisty Full Body Workout, jak mawiają bywalcy klubów fitness.
Kijki będą też nieodzowne podczas biegania zimą oraz na technicznych, kamienistych trasach. Wtedy przydają się nie tylko podczas podejść, ale zapewniają nam dwa kolejne punkty podparcia, które potrafią bardzo wspomóc stabilizację na niebezpiecznych zbiegach. Kijki będą dobrym wyborem również na zróżnicowanych trasach z dużą sumą przewyższeń, na których profil wysokości przypomina zęby rekina albo piłę do drewna – gdy po drodze będziemy musieli pokonać nie trzy górki, ale kilkanaście górek i zbiegów. Na takich trasach nasze nogi na pewno docenią wsparcie w postaci dwóch kijków.
Ze względu na sposób składania:
Kijki do biegania możemy podzielić również ze względu na długość:
Kolejny parametr to materiał wykonania kijów biegowych:
W praktyce jednak, bardzo dużą rolę odgrywa konstrukcja kija, więc nie oznacza to, iż model karbonowy będzie automatycznie lżejszy od tego ze stopu aluminium. Możemy więc na rynku spotkać kijek aluminiowy, który będzie ważył mniej od karbonowego, właśnie dzięki zastosowaniu innej grubości ścianek, czy innego sposobu regulacji. Zawsze więc warto spojrzeć na tabelkę z podaną wagą.
Z powyższej wyliczanki powoli wyłania nam się obraz idealnego kija do biegania po górach. Na pewno powinien być jak najlżejszy. Możemy się długo rozwodzić nad rodzajami blokady czy sposobem składania, ale kluczowa przy wyborze powinna być jednak waga.
Pamiętajmy, że kijki będą używane tylko przez część biegu, więc niejednokrotnie przez wiele godzin nie będą służyły do podpierania się, a po prostu jako zbędny balast – warto więc, aby ten balast był jak najmniejszy. Z tego samego względu warto wybrać kijki o jak najmniejszych rozmiarach, składane na trzy segmenty – chwilę po pokonaniu ciężkiego podbiegu możemy takie kije szybciutko skompresować, przytroczyć do plecaka i z wolnymi rękami pomknąć po grani albo sięgnąć po softflask z piciem lub żel energetyczny.
Najpiękniejsza w bieganiu po górach jest właśnie wolność, bliskość natury i wiatr we włosach. Warto o tym pamiętać przy doborze kijów do biegania w górach. Szkoda było by, żeby te piękne chwile zakłócał nam niewygodny i ciężki kijek biegowy trzymany w dłoni.