Zimą musi być zimno, mawiają niektórzy. To tylko częściowa prawda, bo niska temperatura otoczenia wcale nie oznacza, że my, turyści, mamy marznąć. Jak to zrobić, żeby zimowe wędrówki były jak najbardziej komfortowe termicznie dla nas? I co zawsze warto mieć ze sobą w plecaku.
Żeby nie marznąć w górach trzeba wiedzieć, jak się nie przegrzać w górach. Główna zasada, jeśli chodzi o ubiór brzmi: dostosuj ubranie do aktywności. Komfort termiczny wcale nie oznacza, że zakładasz na siebie najcieplejsze ubrania. Zazwyczaj jest tak, że podczas wędrówki pod górę nasz organizm produkuje dużo ciepła, o wiele więcej niż potrzebuje. Wtedy zaczynamy się pocić, a im cieplejsze ubrania, tym więcej potu. Jeśli dołożymy do niego brak materiałów, które odprowadzą pot z dala od skóry – wtedy przy najkrótszym postoju marzniemy i to bardzo. Dlatego ubranie „na cebulkę (innymi słowy warstwowe) jest najwłaściwsze. Podczas wysiłku załóż na siebie tyle ubrań, by czuć się komfortowo – nie za ciepło, nie za zimno. Normalne jest, że kilka razy będziesz sięgać do plecaka i wymieniać warstwy na sobie.
Co innego podczas postoju, na szczycie czy grani. Wtedy niezbędna będzie kurtka puchowa – wypełniona puchem naturalnym lub sztucznym – to właściwy ubiór na postoje. Puch dobrze izoluje i nie pozwala nagrzanemu powietrzu, które cię otacza, wydostać się na zewnątrz, w ten sposób zapobiega marznięciu. Dużą zaletą kurtek puchowych jest ich pakowność (zajmują niewiele miejsca w plecaku) oraz lekkość (ich waga często nie przekracza 400-500 g).
Nie wiesz czy lepszy będzie puch naturalny czy sztuczny? Przeczytaj nasz poradnik.
Podobnie jak ciepłe ubranie może okazać się, że twoja głowa produkuje dużo ciepła i lepiej przykryć ją chustą typu buff. W trakcie poruszania się to normalne. Jednak czapkę dobrze mieć pod ręką w plecaku i sięgać po nią podczas wiatru, postojów i wysoko w górach. Zwróć uwagę, z czego wykonano czapki na zimę – warto postawić na naturalną wełnę, w tym na wełnę z merynosów.
Ręce są narażone na wychłodzenie podczas całego czasu przebywania w górach. Unikaj dotykania metalowych części kijków trekkingowych lub termosu gołymi rękoma. Tutaj taż działa zasada komfortu termicznego. Każdy ma indywidualne preferencje. Dużo osób (sama zaliczam się do tej grupy) zabiera w góry dwie pary rękawiczek: cienkie, idealne podczas wzmożonego wysiłku i ciepłe rękawiczki, które można założyć na cienkie np. podczas postojów
Całe twoje ciało potrzebuje komfortu termicznego. Dlatego też zadbaj o stopy. Najłatwiej to zrobić wybierając ciepłe skarpety, najlepiej z naturalnych materiałów. Producenci skarpet oznaczają je w zależności od aktywności i pory roku. Ciepłe skarpety zapobiegną problemom z marznącymi stopami, ale pamiętaj, że równie ważne są właściwe buty. Śnieg zdziera impregnat, zatem po każdej zimowej wędrówce zabezpiecz swoje górskie obuwie. Wybieraj buty ze skóry licowej, wysokie. Zostaw sobie przestrzeń, by swobodnie ruszać palcami, nie wiąż butów zbyt mocno.
Skoro już o ruchu mowa. Nie stój bezczynnie podczas postojów. Podskoki, wymachy ramion, przysiady, jednym słowem gimnastyka, to dobry sposób na rozgrzanie organizmu.
Słoneczny, śnieżny dzień to – o ile nie ogłoszono znacznego zagrożenia lawinowego – doskonały dzień na wędrówkę. Zadbaj o swoje oczy. Promienie słoneczne odbijające się na powierzchni śniegu mogą być przyczyną nie tylko bólu oczu, ale i poważnych schorzeń. Dobre okulary przeciwsłoneczne (takie same jak na lato) warto mieć zawsze w plecaku.
Absolutnie podstawową rzeczą na każdej wycieczce zimowej jest termos z gorącą herbatą. Polecam go nawet największym wielbicielom kawy. Herbata (najlepiej porządnie posłodzona, np. miodem czy konfiturami) skutecznie i co równie ważne szybko rozgrzeje cię od wewnątrz. Termosy ze stali nierdzewnej bardzo długo trzymają ciepło, nie musisz zatem obawiać się, że herbata wystygnie nawet podczas długiej wędrówki w niskich temperaturach. Zanim włożysz termos do plecaka (lepiej go transportować wewnątrz), sprawdź czy na pewno jest szczelnie zakręcony i wytrzep kubek-pokrywkę, żeby minimalne ilości napoju nie zamoczyły rzeczy w plecaku.
Jeśli wybierasz się w góry bez możliwości zjedzenia ciepłego posiłku w schronisku, zabierz ze sobą ciepłe jedzenie z domu. Termos obiadowy – o różnych pojemnościach – pozwoli ci cieszyć się rozgrzewającym smakiem ulubionego dania. Doda energii i rozgrzeje twój organizm. Może on służyć z powodzeniem jako termos na zupę, co jest o tyle praktyczne, że nie tylko cię nasyci, rozgrzeje, ale też nawodni.
To jeden z popularnych mitów, że alkohol warto mieć w górach. Nie warto. Oczywiście daje chwilowe poczucie ciepła. Jednocześnie rozszerza naczynia krwionośne, co prowadzi do bardzo szybkiego wychłodzenia. Dodaje też odwagi, przytępia logiczne myślenie – brawura, którą wywołuje alkohol, w połączeniu z górami zimą to naprawdę niedobrze połączenie. Zdecydowanie lepiej procenty wypić po powrocie z gór.
Nacieranie śniegiem to kolejny mit zimowy. Śnieg to kryształki, które mają ostre krawędzie. Są one bardzo malutkie, jednak bez problemu mogą uszkodzić wychłodzoną skórę. Odmrożenia to ostatnie mogą ranić lub podrażniać skórę
Do osobistej apteczki turystycznej włóż ogrzewacze chemiczne, koc ratunkowy (folia NRC) i tubkę tłustego kremu lub maści. Ogrzewacze działają od razu aktywacji – wyjęciu ze szczelnego opakowania. Można je wsunąć do rękawiczek lub butów czy też umieścić przy splocie słonecznym. Przy nieplanowanym zdarzeniu od tego, co masz ze sobą, może zależeć zdrowie twoje lub napotkanych poszkodowanych – w górach na pomoc trzeba czekać, a kilka drobiazgów w twoim plecaku może sprawić, że to oczekiwanie będzie bardziej komfortowe.
Jak skompletować górską apteczkę opisaliśmy na naszym blogu, kliknij, żeby przeczytać artykuł.
Obrazek bernardyna za: Ręka plik wektorowy utworzone przez freepik – pl.freepik.com