Prowiant w góry to temat rzeka. Ilu piechurów, tyle preferencji i pomysłów na to, jak go ,,ugryźć”. Jedzenie to w górach paliwo potrzebne do napędzania Twoich mięśni, zdobywania kolejnych szczytów i cieszenia się pięknymi widokami. Co zabrać na wycieczkę, aby było smacznie, lekko (w plecaku) i do syta? Jak rozplanować posiłki na krótszej oraz dłuższej wyprawie? W tym artykule znajdziesz garść sprawdzonych patentów na organizację jedzenia w górach.
Kompletowanie prowiantu to wyzwanie, do którego dobrze jest przygotować się zawczasu. Znajdź chwilę na zrobienie zakupów, rozłożenie jedzenia na mniejsze porcje i sprytne spakowanie ich do plecaka. Zanim ruszysz do sklepu, dokładnie przeanalizuj podstawowe kwestie związane z planem wyjazdu:
Żeby uniknąć przykrych niespodzianek sprawdź wcześniej, czy: w danej miejscowości faktycznie znajduje się sklep i czy dotarcie do niego nie będzie wiązać się z przejściem wielu, dodatkowych kilometrów. Pamiętaj też, że w schroniskach kupisz jedynie podstawowe przekąski na wycieczkę w góry i napoje, a schroniskowa kuchnia pracuje w określonych godzinach.
Przed wyjazdem zastanów się także:
Przeczytaj tekst Natalii o tym, co pić w górach. W tekście znajdziesz przepis na domowy napój izotoniczny.
Te kwestie warto dokładnie przeanalizować przed wyruszeniem na szlak. Oczywiście, w niektórych sytuacjach kilka z nich traci rację bytu, np. gdy jedziesz w tereny bardziej dzikie, gdzie schronisk nie uświadczysz. Wówczas Twoją bazą będzie jedzenie w góry, które zabierzesz do plecaka i woda z górskich strumieni. Tu kluczowe będzie dokładne rozplanowanie wizyt w górskich miejscowościach, w których co kilka lub kilkanaście dni, zaopatrzysz się w niektóre produkty. Pamiętaj, że mleko, trochę miodu i sera możesz kupić często u lokalnego rolnika, a niekoniecznie w sklepie.
W górach najlepiej sprawdzi się dzienny system odżywiania, podzielony na 4 podstawowe sekcje:
Zasady są proste. Jedzenie ma być lekkie (bo będziesz nosić je na plecach), kaloryczne, odporne na działanie wysokich lub niskich temperatur i trudy wędrówki. Ciężkie konserwy i puszki zostaw na kwaterze, chyba, że wybierasz się na 1-2 dni i takie jedzenie w góry to Twoja ulubiona opcja. Pamiętaj, że puszkę musisz wyrzucić w odpowiednim miejscu, bądź nieść ją tak długo, aż wrócisz do cywilizacji.
Najwięcej czasu na gotowanie większych dań masz zwykle rano, kiedy zbierasz się z obozowiska/noclegu oraz wieczorem, kiedy po całym dniu planujesz zostać gdzieś na nocleg. Wtedy warto zjeść coś ciepłego i wyjątkowo sycącego.
Zbilansowany i kompletny obiad to żywność liofilizowana. Poznaj liofilizaty!
Pamiętaj, aby przy okazji głównych posiłków uzupełnić odpowiednio ilość płynów w organizmie. Do śniadania i obiadokolacji postaraj się wypić od 0,5 do 1 litra wody, herbaty, izotoniku. Wieczorem lub w ciągu dnia dodaj do wody elektrolity. Kawę potraktuj jako smaczny dodatek i nie wliczaj jej do dziennego bilansu napojów. W trakcie dnia pij małymi łykami regularnie, co godzinę. Postaraj się wypijać ok 3-4 litrów płynów dziennie.
Teraz coś szybkiego na ząb; coś co możesz zjeść nawet w ruchu. Bakalie – suszone owoce i orzechy to źródło sporej dawki kalorii, witamin, minerałów i białka. Moje ulubione to suszone: śliwki, figi, daktyle i banany. Często mieszam również rodzynki z orzeszkami ziemnymi lub pestkami dyni i na postoju jem je łyżeczką prosto z worka. W tym przypadku jest jedna zasada – unikaj orzeszków solonych, bo gwarantują one zabójcze pragnienie.
Kolejna propozycja to żele energetyczne i batony dla sportowców. Zanim zjesz przeczytaj, czy producent nie zaleca popić ich wodą i jak często warto je spożywać. Do plecaka lub kieszeni można wrzucić też kilka cukierków. Cukierki miętowe i owocowe, najlepiej z ksylitolem, odświeżą oddech, dodadzą energii lub witamin, jeśli wybierzesz cukierki witaminowe.
Jeśli planujesz jednodniową wycieczkę, wędrujesz ,,od schroniska do schroniska” lub każdy wypad na szlak kończysz w tej samej kwaterze, do plecaka możesz zabrać jedynie suchy prowiant w góry, smakołyki oraz odpowiednią ilość płynów. Syte śniadanie i pożywną obiadokolację kupisz w schronisku lub zrobisz zakupy w miejscowości, gdzie nocujesz. Jeśli chcesz zaoszczędzić trochę dutków, swój posiłek możesz zapakować w termos obiadowy, a potem zjeść go ze smakiem w dowolnym miejscu na szlaku.
Pod tym linkiem każdy łasuch znajdzie termosy obiadowe.
To moje sposoby i sposoby moich znajomych. A Ty, jak odpowiadasz na pytanie, gdy ktoś dopytuje, cozabrać do jedzenia w góry? Jakie są Twoje ulubione patenty i przekąski, bez których nie ruszasz na szlak? Podziel się w komentarzu swoim górskim menu!c