Kiedy spojrzymy na zdjęcia turystów czy alpinistów sprzed kilkudziesięciu lat, odniesiemy zapewne wrażenie, że królowała wtedy flanela i wełniane swetry. Z biegiem lat nastąpił odwrót od wełny na rzecz włókien syntetycznych. Ugruntował się pogląd, wedle którego tkaniny naturalne nie nadają się do zastosowań związanych z wysiłkiem fizycznym, czy trudnymi warunkami pogodowymi.
Faktycznie, „konwencjonalne” tkaniny naturalne były ciężkie, nasiąkały wilgocią – zarówno z atmosfery, jak i z potu noszącej je osoby, schły powoli, a wełna nie nadawała się do noszenia bezpośrednio na ciało – nieprzyjemnie „gryzła”. W stosunku do tej pierwszej generacji włókien naturalnych, syntetyki faktycznie miały same zalety. Szybko jednak ujawniły się również wady. Chyba żaden syntetyk nie jest tak przyjemny w dotyku jak zwyczajna bawełna, a dodatkowo „plastiki” z czasem zaczynają niemiłosiernie śmierdzieć i nie pomaga na to żadne pranie. Dołóżmy do tego rosnącą świadomość społeczeństwa i ostatnie badania naświetlające ogrom problemu plastikowych odpadów w postaci zarówno śmieci jak i mikroplastiku.
Zmierzch syntetycznej bielizny po prostu musiał nastąpić… Niewątpliwie katalizatorem tego procesu stały się włókna wełny pokrywającej niezwykłe owce – merynosy. Kiedy producenci wszelkiej maści sztucznych tkanin prześcigali się w nowinkach technologicznych, natura od dawna produkowała coś, co w wielu kwestiach przerastało ich pomysły. Przedstawię Wam kilka wspaniałych właściwości wełny merino!
Każdy kto nosił babciny, wełniany sweter albo grubaśne skarpetki kupione na straganie pod Gubałówką, zgodzi się, że wełna posiada dwie cechy: jest bardzo ciepła, ale i gryzie.
Nieprzyjemny kontakt wełny z ciałem właściwie wyklucza wykonywanie z niej bielizny. Ale czy na pewno? Istnieją wyjątki od tej reguły, a jednym z nich jest właśnie merino.
Wełna merynosa zapewnia komfort noszenia bez podrażniania naszej skóry! Co więcej, jest zdecydowanie przyjemniejsza w dotyku niż jakiekolwiek włókno syntetyczne. Nie musimy przed zakupem dotykać każdego produktu w poszukiwaniu najdelikatniejszej wełny merynosów. Włókna merino używane do produkcji bielizny nigdy nie mają nic wspólnego ze sztywną, drapiącą wełną. Te pozytywne cechy wełny merino można wzmocnić kupując odzież o odpowiednio zaprojektowanych i wykonanych szwach, na przykład oferowaną przez markę Icebreaker.
Wełna merino zapewnia świeżość nawet po kilkudniowym noszeniu jej bez prania. Ma to ogromne znaczenie, kiedy na wielodniowym trekkingu chcemy zredukować zabierany bagaż. Wpływa również na trwałość odzieży. Włókna wełny merino mają właściwości antybakteryjne – a to właśnie bakterie odpowiadają w dużej mierze za nieprzyjemny zapach ludzkiego potu. Oczywiście są również inne powody (jak na przykład stres), jednak większości przypadków to działalność tych mikroorganizmów w wilgotnym środowisku przepoconej bielizny przysparza nam kłopotów z przykrą wonią.
Potwierdzeniem tych cech jest wyzwanie Icebreakera, polegające na noszeniu jednej koszulki bez prania przez 7 dni. Osobiście najdłużej nosiłam merino przez 4 dni i faktycznie, odczucia były pozytywne. W dodatku, wełna merino nie nasiąka łatwo obcymi zapachami i często wystarczy ją po prostu przewietrzyć! Pamiętajmy jednak, że nawet wełna merynosa nie jest wytworem magii i posiada swoje ograniczenia – wrzucając przepoconą koszulkę na kilkanaście godzin do foliowego worka, raczej nie spodziewajmy się zapachu fiołków po jej wyjęciu!
Tę właściwość wełny merino docenimy zwłaszcza w bieliźnie termoaktywnej. Jest to warstwa, której raczej nie zmieniamy w trakcie wycieczki, podczas gdy warunki pogodowe i temperatura mogą zmienić się bardzo znacznie. W stosunku do włókien syntetycznych, czy zwykłej wełny, przestrzeń pomiędzy przegrzaniem a marznięciem jest tu dość znaczna.
Wynika to z faktu, że wełna merino oddycha, pozwalając nam na efektywne odparowanie potu i schłodzenie organizmu. Efekt ten jest odczuwalny jeszcze bardziej, kiedy ubierzemy odzież wykonaną z dzianiny o różnej gramaturze, dostosowanej do intensywności oddawania ciepła i pocenia w konkretnych partiach naszego ciała. Przykładem takiego rozwiązania są technologie BodyFitZone™ oraz ZoneKnit™, stosowane w produktach marki Icebreaker.
Zobacz produkty –> merino Icebreaker.
Szeroki zakres temperatur ma jednak swoje ograniczenia i nie liczmy, że ten sam ciuch będzie odpowiedni na 30 stopniowy upał oraz styczniowy mróz. Kupując bieliznę merino, celujmy w odpowiednią gramaturę. Wartość 150 g/m2 cechuje najlżejsze, letnie produkty. Z kolei najcięższy, zimowy kaliber to około 300 g/m2.
Dobra wiadomość dla wszystkich, może z wyjątkiem fanów AC/DC. Wełna merino w przeciwieństwie do tkanin syntetycznych nie ma tendencji do elektryzowania się. Jeśli więc wszystkie schroniskowe koty omijają Cię szerokim łukiem, bo przy każdym dotknięciu ciskasz w nie piorunami niczym Zeus, rozważ przejście na merino.
To hasło może być nieco kontrowersyjne – wszak o stylowym wyglądzie decyduje nie materiał, a design. Spróbujmy jednak znaleźć odzież wykonaną ze sportowych tkanin syntetycznych, w której nie będziemy wyglądali jakbyśmy właśnie wrócili z wyprawy na Manaslu. Niewykonalne, prawda? Tymczasem ta sama wełna merino, której używa się do produkcji odzieży outdoorowej, wykorzystywana bywa do bardziej casualowych kreacji. Przykład? Sweter Hillrock czy kurtka Ainsworth Hooded Jacket z kolekcji marki Icebreaker. Z komfortu noszenia wełny merino możemy korzystać na co dzień!
Naturalne i stylowe. Zobacz koszulki Icebreaker damskie lub koszulki Icebreaker męskie.
W przeciwieństwie do zwierząt, nie dysponujemy swoim własnym, ogrzewającym nas futrem. Potrzeba przyodziania się jest jedną z podstawowych i nie jesteśmy w stanie z niej zrezygnować, nawet w imię tak wzniosłych idei jak ratowanie środowiska naturalnego. Możemy jednak zrobić co innego – ubierać się świadomie.
Coraz więcej badań świadczy o zgubnym wpływie mikroplastiku na organizmy żywe oraz o tym, że ów mikroplastik wraca do nas w pożywieniu. Jego emisja jest związana nie tylko z wyrzucaniem odpadów z materiałów syntetycznych – ale nawet ze zwyczajnym praniem. Walczyć z tym możemy wybierając odzież o jak najniższej zawartości tworzyw sztucznych. Samo jednak używanie materiałów naturalnych nie wystarczy, aby mieć realny wpływ na zachowanie środowiska naturalnego.
Do produkcji bawełny często używa się szkodliwych pestycydów, zaś zwierzęta hodowane dla pozyskania wełny czy puchu bywają przetrzymywane w fatalnych warunkach. Szukajmy zatem odpowiedzialnych producentów. Przykładem jest tu marka Icebreaker, stosująca ścisłą selekcję dostawców wełny. Icebreaker oferuje ubrania wykonane z wełny pozyskanej od owiec hodowanych zgodnie z kilkoma regułami, gwarantującymi ich dobrostan. Wiedząc, skąd pochodzi wełna merino którą nosimy, mamy pewność, że nie przyczyniamy się do cierpienia zwierząt!
Icebreaker często raportuje swoje działania. Przejrzystość produkji to jedna z wartości tej marki. Zobacz artykuł o tym, co Icebreaker robi dla środowiska –> kliknij tutaj.
Jest to często powielany mit, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. Wełna merino nie jest dużo trudniejsza w pielęgnacji od tkanin syntetycznych. Często to właśnie syntetyki wymagają więcej uwagi ze względu na skłonność do przykrych zapachów.
Również niezbędna częstotliwość prania ma wpływ na trwałość odzieży – a w przypadku wełny merynosa, prać możemy kilkukrotnie rzadziej niż w przypadku włókien sztucznych. Dzięki temu możemy cieszyć się wyjątkowymi właściwościami naszej odzieży przez znacznie dłuższy czas!
Teraz już znasz zalety odzieży merino. Wybór należy do Ciebie, ale wiedz, że jeśli raz spróbujesz, możesz bardzo przyzwyczaić się do tego rewelacyjnego materiału.
