Biwak zimą – jama śnieżna i quinzee
Porady

Biwak zimą – jama śnieżna i quinzee

Krzysztof Ostryżniuk / 02 marca 2023

Wśród podróżników i fanów outdooru istnieje niepisany, chociaż całkiem wyraźny, podział na poziomy zaawansowania, jeśli chodzi o nocowanie. Początkujący wybierają noclegi w hotelach i schroniskach, bardziej doświadczeni wybierają często namiot, a „hardcoroewcy” wybierają nocleg w lesie, a nawet biwak w zimie bez namiotu! Zazwyczaj przejście z poziomu na poziom wiąże się z wielkim przeżyciem. Dziś chciałbym napisać coś, co może Was zainspirować do akcji, jaką jest noc w jamie śnieżnej.

Dlaczego namiot w zimie nie jest konieczny?

To trudne pytanie, bo chyba nie umiałbym wskazać jednego konkretnego powodu. Po prostu nie jest potrzebny i już! Można go zastąpić albo sposobami survivalowymi czy bushcraftowymi, albo po prostu go nie używać. Biwakowanie zimą oczywiście wymaga innego podejścia niż letni wypoczynek, ale nie różni się głównymi założeniami.

Powinniśmy zapewnić sobie izolację od warunków zewnętrznych – tych z góry i z dołu. Jak w lecie, tak w zimie, możemy zrobić to bez namiotu, a tym bardziej namiotu zimowego. Można spać oczywiście w przygotowanych wiatach turystycznych, ale to jest dla nas za proste, prawda?

Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby korzystać z tarpa. Trudno wbija się w śniegu śledzie, ale pamiętajcie, że są sposoby, by obyć się bez nich. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak, gdy nie chcemy brać żadnego dachu do plecaka i decydujemy się na biwakowanie w jamie śnieżnej.

O biwaku w zimie pod namiotem przeczytasz tutaj. Dowiedz się jak urządzić pierwszy taki biwak.

jamy śnieżne biwakowanie zimą
Biwak zimą nie musi wiązać się z noclegiem pod namiotem.

Jama śnieżna – prawdziwy biwak zimowy

Oczywiście prawdziwy z przymrużeniem oka, nie bierzcie mnie od razu za surwiwalowego purystę. Nie ma wątpliwości, że śpiąc w jamie bardziej poczujemy zimę i naturę niż przy noclegu w namiocie ekspedycyjnym, ale nie skreśla to pozostałych form noclegu. Dlaczego w ogóle zaczynam od jamy? Bo jest najpopularniejszym typem „naturalnego” schronienia w zimie. To określenie jest nieco naciągane, bo trzeba ją zbudować, ale wykorzystuje się do tego ułożenie terenu i śnieg. Samo się nie zrobi, ale nie zmienia to faktu, że śpiąc w jamach nie trzeba nosić ze sobą schronienia.

Jamy śnieżne składają się z pojedynczego pomieszczenia lub z pokojów i korytarzy. Domyślacie się chyba jak co działa, prawda? Jamę buduje się zazwyczaj na lekko nachylonych stokach, gdzie łatwiej o grubszą pokrywę śnieżną. Zaleca się, aby jej grubość wynosiła przynajmniej dwa metry. Jest kilka kluczowych aspektów, o które powinni zadbać przyszli lokatorzy jamy śnieżnej.

jama w śniegu
Wybór miejsca i odpowiednia ilość śniegu jest ważna, by zbudować szybko wygodną jamę.

Jak zbudować jamę śnieżną

Przede wszystkim trzeba zrobić otwór wentylacyjny, którym odprowadzane będzie powietrze – wentylacja jest ważna, bo wpływa między innymi na bezpieczeństwo i regenerację. Warto też ustawić wejście w stronę, w którą nie wieje wiatr. Nie ma potrzeby ułatwiania zimie walki. Korytarz powinien być wykopany pod kątem, trochę do góry. Dzięki temu ciepłe powietrze dłużej utrzyma się w śnieżnej jamie. Ściany jamy w śniegu powinny być wygładzone od wewnątrz. Pozwoli to wodzie delikatnie sączyć się po ich powierzchni, a nie bezczelnie kapać na śpiwór. Poza tym warto zrobić wiatrołap przy wejściu, chociaż nie zawsze będzie to konieczne.

Śpiwór zimowy i dobra mata

Mimo, że jama śnieżna zapewnia całkiem komfortowe warunki, bo utrzymuje się tam stała, całkiem wysoka temperatura (podaje się 0-3 stopni), a cała konstrukcja dobrze izoluje od wiatru, to nadal jest to biwakowanie zimą.

Najważniejsza jest izolacja od podłoża. Śpi się wszak bezpośrednio na śniegu. W parze z dobrze izolującą matą idą śpiwory zimowe. Bardziej zabudowane, grubsze, z mniejszym otworem na twarz, który umożliwia prawie szczelne zamknięcie… Śpiwory zimowe mają parę udogodnień, które są dostosowane do mroźnych warunków. Dzięki temu, że powietrze przy ujemnych temperaturach jest suche, świetnie sprawdza się w takich warunkach śpiwór puchowy. Zastosowanie tej ociepliny pozwala również na ograniczenie wagi.

Więcej o doborze śpiworów możecie przeczytać w artykule „Śpiwór zimowy – jak wybrać

The snow cave was built by mountain climbers to climb mountains to survive during extreme weather. The storm breaks trees and tents, but the cave is cozy, warm and safe. Lighting from a lantern and a candle.

Wiele razy pewnie o tym czytaliście, ale czuję się w obowiązku wspomnieć też tutaj – biwakowanie zimą niesie za sobą pewne ryzyko. Jeśli macie możliwość zmniejszenia go i zabezpieczenia się na wypadek niespodziewanego (na przykład spotkania temperatury niższej niż się spodziewaliście) to zadbajcie o to. Zarówno maty i śpiwory zimowe warto brać z „zapasem” większym niż jest to w przypadku biwakowania latem. Dobrym pomysłem jest też zaopatrzenie się w ogrzewacze chemiczne.

Quinzee, czyli śnieżna jama w każdych warunkach

Jeśli nie wiecie co to znaczy Quinzee, to nie martwcie się, to nie jest popularne słowo w Polsce. Śpieszę z tłumaczeniem – to iglo dla leniwych. Nie składa się z pieczołowicie układanych kostek lodu, a jest wykopaną dziurą w kupie śniegu.

Gdy warunki nie pozwalają na zbudowanie pełnoprawnego eskimoskiego schronienia, ani nie mamy stoku z dwumetrową warstwą śniegu, aby przygotować jamę w śniegu, mamy jeszcze jednego asa w rękawie – wspomniane quinzee. Za pomocą łopaty przygotowujemy sobie pokaźną kupę śniegu w środku, której drenujemy pomieszczenie. Konstrukcja jest podobna do budowy jamy śnieżnej, więc wszystkie tricki stamtąd możemy zastosować też tutaj.

Przydatnym patentem jest korzystanie z patyczków, które określą grubość ścian. Przed rozpoczęciem prac wbijamy w usypany śnieg patyki na głębokość mniej więcej 30-40 cm. To najmniejsza zalecana grubość ścian. Dzięki temu, kopiąc od środka będziemy wiedzieli, kiedy przestać.

W przypadku quinzee warto przygotować lepszy wiatrołap niż w jamie śnieżnej. Nie mamy tutaj różnicy poziomów, a korytarz jest krótki, więc jesteśmy bardziej narażeni na wiatr i zawiewający do środka śnieg.

Biwakowanie zimą – po co to komu?

Każdy musi na to pytanie odpowiedzieć sobie samodzielnie, ale wierzcie mi, że taki biwak zimą to duża przygoda. Mam nadzieję, że po tym tekście wiecie jak można urządzić zimowy biwak i odpowiedź zamknie się między opcjami „bo chcę” albo „bo to wyzwanie”. Istnieją dwa rodzaje ludzi – ci co muszą biwakować zimą i ci co nie muszą. Ci pierwsi poruszają się w terenie, w którym nie da się inaczej – wysokie góry czy daleka północ są tu doskonałym przykładem. Chcąc dotrzeć daleko trzeba się mierzyć z trudnymi warunkami. Druga grupa to entuzjaści outdooru i zajawkowicze. Oni z przyjemnością będą testować nowe rozwiązania, surwiwalowe tipy i patenty. Ci robią to po prostu dla zabawy!Jeśli zdecydujesz się na zimowy biwak, to pamiętaj:

Jeśli zdecydujesz się na zimowy biwak, pamiętaj:

  • najpierw zabiwakuj blisko cywilizacji lub schroniska; w razie tarapatów, będzie gdzie się wycofać
  • zadbaj o wentylację i nie odpalaj w jamie czy quinzee kuchenki, która może generować zabójczy tlenek węgla; tym bardziej nie układaj się do snu, jeśli kuchenka pracuje
  • staraj się nie biwakować w pojedynkę; błąd na takim biwaku to ryzyko hipotermii – z drugą osobą zawsze jest bezpieczniej

Przeczytaj o tym, jak wyglądają objawy hipotermii i jak w takich sytuacjach nieść pierwszą pomoc – kliknij tutaj.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.