Niezależnie od tego, czy wybieramy się w Bieszczady na rekreacyjną, niedzielną wycieczkę z rodziną, weekendowy wypad z noclegiem w schronisku, czy planujemy kilkudniową wyrypę przez całe pasmo od Wołosatego do Komańczy, musimy pamiętać o dobrym obuwiu.
Wychodzenie na szlak w nieodpowiednich butach nigdy nie jest dobrym pomysłem, a tym bardziej w Bieszczadach. Choć pasmo to nie jest tak wymagające technicznie, jak choćby Tatry, to podczas wędrówek bieszczadzkimi szlakami musimy być gotowi na rozmaite niespodzianki. Pozornie przyjemny szlak startujący z parkingu po kilku kilometrach może się zacząć nagle osuwać spod stóp albo zamienić w błoto, ostre wystające kamienie, a nawet… schody! Jakie więc buty trekkingowe do wędrówek po Bieszczadach założyć, aby bezpiecznie, komfortowo i z uśmiechem na ustach zdobyć wymarzoną Połoninę Caryńską, Bukowe Berdo albo Tarnicę?
No tak, temat rzeka, który pojawia się podczas każdej rozprawy o butach trekkingowych. Przed tym dylematem staną również wędrowcy szukający obuwia w Bieszczady, więc właśnie – niskie czy wysokie?
Nazywane są czasem butami podejściowymi. Coraz częściej są wybierane nie tylko przez zaawansowanych piechurów, ale też przez okazyjnych amatorów górskich wycieczek, którzy szukają po prostu obuwia lżejszego i bardziej komfortowego niż klasyczne i sztywne „treki”. Dla takich wędrowców niski but będzie dobrym wyborem na krótki, łatwy technicznie bieszczadzki szlak w cieplejszym sezonie wiosenno-letnim.
Taki but pozostawia stopie więcej swobody, a jego niska i wykonana z cieńszych materiałów cholewka lepiej oddycha. Na trudniejsze technicznie, mocno kamieniste szlaki, niskie buty w Bieszczady powinni wybierać turyści bardziej doświadczeni, którzy mają już pewne wytrenowanie, a ich kostki są przyzwyczajone do obciążeń. Będą to na przykład biegacze albo miłośnicy poruszania się po górach na szybko i na lekko. Zostając jeszcze na chwilę przy bieganiu, gdy będziecie pozdrawiać mijanych turystów w Bieszczadach spójrzcie na ich buty – jeśli akurat traficie na użytkownika niskiego obuwia, istnieje duża szansa, że będzie miał na sobie właśnie buty trailowe, biegowe modele – na przykład marki Salomon – zyskują coraz większą popularność na polskich szlakach.
Ich zaletą jest lepsza stabilizacja kostki, a o nieszczęśliwe wykręcenie na nierównej ścieżce nietrudno. Wysoka cholewka lepiej też ochroni stopę i kostkę przed przypadkowym uderzeniem w kamień albo przed sypiącym się podłożem, które lubi osuwać się podczas schodzenia.
Wyższy but górski przez wspomnianą dobrą stabilizację będzie też idealny do dłuższych, kilkudniowych trekkingów po Bieszczadach, na przykład pokonywania fragmentu GSB. Dodatkowa stabilizacja będzie nieoceniona podczas wędrowania z dużym plecakiem, tak jak i kije trekkingowe. W okresach najbardziej mokrych i błotnistych, a w Bieszczadach do tych sezonów możemy zaliczyć przede wszystkim jesień, wysoki but zabezpieczy też przed dostaniem się od góry wody i błota.
Zimą nie ma co się dłużej zastanawiać i trzeba sięgnąć po buty wysokie, które lepiej ochronią przed chłodem i śniegiem. Lepsza stabilizacja przyda się natomiast na lodzie lub ubitym śniegu, kiedy o przypadkowy poślizg jest dużo łatwiej niż latem czy jesienią. Dobrze też, aby but na warunki zimowe był wodoodporny.
No właśnie, jeśli już dotarliśmy do tej kwestii, to rozwińmy temat membrany wodoodpornej w butach górskich.
Oba rodzaje butów mają swoje wady i zalety:
Popularnie nazywany butem goreteksowym, od nazwy najpopularniejszej membrany stosowanej w górskim obuwiu, czyli membrany GORE-TEX. Jesienią membrana będzie nieoceniona w mokrych, deszczowych warunkach. Bieszczadzkie szlaki często pokrywa wtedy błoto i szerokie kałuże, które ciężko obejść, a po obfitych opadach zdarza się, że strumień wody płynie samym środkiem ścieżki, którą akurat przebiega szlak turystyczny.
Również zimą buty GORE-TEX po pierwsze zapewnią lepszą termikę stopom (najlepiej w duecie z gruby skarpetami choćby z wełny merynosa), a po drugie zapobiegną nasiąkaniu cholewki buta podczas marszu w wysokim lub nawianym śniegu, a takie warunki możemy zastać choćby na odsłoniętych połoninach.
Modele bez GTX to będą idealne buty w Bieszczady na lato, gdy nie musimy się martwić zalegającym śniegiem i błotem, a i temperatury są wysokie. Wtedy brak membrany zapewni lepszą wentylację i pozwoli stopom oddychać. Pamiętajmy, że buty bez membrany i tak warto pokryć warstwą impregnatu DWR (możemy to zrobić nawet w domu, używając impregnatu w sprayu). Latem przejście po ścieżce w mokrej, wysokiej trawie może nieco zmoczyć nam stopy. Na szczęście niskie i lekkie buty ze wstawkami z siateczki, nawet jeśli szybko zamokną od porannej rosy, później szybko wyschną. Jeśli zastanawiamy się więc, jakie buty w Bieszczady wybrać latem, to spokojnie mogą być to buty bez goretexu.
Magiczne Bieszczady przyciągają tysiące odwiedzających o każdej porze roku. Warto wybrać się w tamte rejony zarówno ciepłym latem, złotą polską jesienią, jak i srogą zimą, kiedy połoniny przysypie warstwa białego puchu. Czy istnieją jednak uniwersalne buty turystyczne? Oczywiście najlepiej mieć w szafie kilka par obuwia, aby móc na lato zabrać lekkie trailówki bez membrany, a na zimę klasyczny but trekkingowy z wysoką cholewką i membraną Gore-Tex. Jeśli jednak mielibyśmy wybrać jeden, jedyny model buta całorocznego, wtedy powinien to być but z membraną wodoodporną i wyższą cholewką, czyli but wysoki lub średni (MID). Taki but, kosztem gorszej wentylacji i oddychalności oferowanej stopom, sprawdzi się również latem, jednak w drugą stronę to już niestety nie zadziała. Porwanie się na zimowy szlak w lekkim, letnim obuwiu może skończyć się dla nas bardzo nieprzyjemnie.