Czym się wyróżnia menażka harcerska
Obóz harcerski
Porady

Czym się wyróżnia menażka harcerska

Krzysztof Ostryżniuk / 03 sierpnia 2020

Jako, że turyści to ludzie kulturalni, to również na szlaku lubią korzystać ze zdobyczy społeczeństwa. Mówimy mijanym piechurom „Cześć”, przepuszczamy się w wąskich przejściach i… nie jemy rękami. Ani z rąk. Dlatego też nosimy całe zestawy naczyń i sztućców. Dziś omówimy temat menażek i ich różnic względem tak zwanych „menażek harcerskich”.

Menażka jaka jest każdy widzi – różne konstrukcje można spotkać na rynku, ale względem siebie różnią się tylko detalami. Generalnie jest to metalowy garnek, często z uchem, o cylindrycznym kształcie. Są naczynia wyższe, służące raczej do gotowania wody, czy np kaszy, są też szerokie – do topienia śniegu lub przygotowywania rozbudowanych dań typu gulasz. Wybór naczynia jest powodowany aktywnością, którą uprawiamy. Na długi szlak, który planuję zrobić „na lekko” zabiorę minimalistyczny kubek z radiatorem, jednak na kilkudniowy biwak zabiorę coś wygodnego, co umożliwi mi łatwe czyszczenie i więcej opcji kulinarnych. To wszystko jednak dotyczy menażek używanych na szlaku, w warunkach turystycznych. Menażka wojskowa zwykle jest najmniej rozsądnym wyborem. Są to konstrukcje przestarzałe, z nie najlepiej dobranych materiałów. Zostawmy je zapaleńcom rekonstrukcji, dlatego będziemy omawiać naczynia turystyczne i menażki harcerskie. Jak to się ma w przypadku harcerzy i wyjazdów typowych dla ich środowisk? Jest parę patentów, które życie uczynią łatwiejszym. Najpierw jednak musimy określić czym się różnią potrzeby harcerzy od potrzeb innych podróżników.

Do czego używa menażki harcerz?

W tym akapicie skupię się na własnych obserwacjach i doświadczeniach. Możliwe, że w innych środowiskach i organizacjach sposób korzystania z udogodnień i patenty się różnią. Harcerze korzystają z menażek głównie na wyjazdach grupowych, nie będą gotować indywidualnie, tylko opierać się na żywieniu całej ekipy. Dlatego też, raczej traktuje się menażki jako naczynie do jedzenia a nie przygotowania posiłku, gdy w ruch idzie na przykład kuchenka turystyczna. Wobec tego wygodę spożywania z niej przedstawimy ponad korzyści płynące z „kucharskich patentów”. Dodatkowo zawsze jest przynajmniej jako-taki dostęp do wody i środków czystości (węże ogrodowe, koryta z naniesioną wodą, bądź po prostu infrastruktura wojskowa i rozkładane umywalnie). Dzięki temu zadbanie o czystość menażki będzie prostsze. Przydatne są również wszelkiego rodzaju powłoki zapewniające mniejsze przywieranie. Nie są one tak istotne, jak w przypadku gotowania na szlaku, ale zawsze przyjemniej się zmywa powierzchowne zabrudzenia, zamiast zakotwiczonych głęboko śladów.

 

Ognisko obiad
Harcerz zwykle korzysta ze zbiorowej kuchni. Menażkę traktuje więc jako naczynie do spożywania posiłku

Przeważnie też są to menażki używane na obozach stacjonarnych i kilku wyjazdach weekendowych w skali roku. Są oczywiście obozy wędrowne, ale to bardzo przypomina typowe wykorzystanie naczyń turystycznych, więc z powodzeniem można się posiłkować źródłami doradzającymi wybór takowych. Stacjonarność obozu daje nam wiele plusów. Największym z nich jest niemalże brak ograniczeń co do wielkości menażki i wyboru materiału, z którego jest zrobiona. Wielkość ma znaczenie z dwóch powodów – do większej menażki kucharki zawsze rzucą więcej, żeby się optycznie porcja zgadzała 😉 a poza tym jest wygodniej z niej po prostu jeść. Nie trzeba się martwić, że coś spadnie, albo się nie zmieści.

Dowolność wyboru materiału z kolei, jest o tyle dobra, że naszym wyborem może być menażka stalowa. Zapewni to spokojny sen rodzicom, którzy boją się o dodatek aluminium w jedzeniu swoich pociech. Zupełnie niesłusznie, bo to spadek z okresu PRLu i ówczesnych naczyń. Dziś są już one odpowiednio zabezpieczone, więc nawet przy długotrwałym użytku nie będą szkodliwe dla zdrowia.

Co ma w sobie menażka harcerska?

Czego oczekiwałbym od menażki harcerskiej? Przede wszystkim funkcjonalnych dwóch elementów – talerza oraz części głębokiej. „Funkcjonalnych” to znaczy na tyle szerokich, żeby nie powodowały problemów, o których pisałem wyżej oraz miały odpowiednią głębokość. Zbyt wysokie ścianki w talerzu (pokrywce) będą przeszkadzać przy jedzeniu drugiego dania, a zbyt niskie w „misce” zdyskwalifikują ją w kategorii „wygodne naczynie na zupę”. Dodatkowo przydatnym detalem jest wyprofilowanie płytkiego elementu tak, aby wchodził na część głęboką w „odwrotną” stronę. Innymi słowy, żeby mając zupę dało się na to stabilnie położyć drugie danie i zjeść w tej konfiguracji. Miejsca na stole zwykle jest zbyt mało, żeby kłaść cały zestaw – dwie części menażki, kubek, sztućce, dlatego taka „wieża” pomaga zjeść w komforcie. Kolejnym plusem jest wolniejsze stygnięcie obu dań – to z dołu jest przykryte, więc nie paruje, a to z góry jest grzane od dołu.

Drugim ważnym elementem jest uchwyt – musi być mocny, sztywny i wygodny do trzymania. Wiele razy widywałem, jak użytkownikom sprawiało problem przeniesienie jedzenia o 20-30 metrów. Problem dla nich był tym większy, że musieli robić to co najmniej raz dziennie przez trzy tygodnie. Naprawdę warto zadbać o ten element, żeby potem co dnia nie prowadzić walki o doniesienie obiadu. Dla mnie wygodniejsze są uchwyty montowane „na stałe”. Rączki uniwersalne, którymi łapie się menażkę za ściankę nie sprawdzają się tak dobrze. Uniemożliwiają też położenie talerza na części głębokiej, więc cały plan z „wieżą” spala na panewce.

Poza posiłkami menażki też mogą być bardziej lub mniej użyteczne. Ważne jest, aby było za co powiesić naczynie, gdyż tak spędzają większość czasu na wyjazdach. Zwykle uchwyt to umożliwia, ale warto się upewnić. Ostatnią, ale chyba najbardziej istotną sprawą „pozaposiłkową”, jest miejsce na podpis. Niestety wszelkiego rodzaju markery się ścierają, a to, że ktoś inny w obozie będzie mieć dokładnie taką samą menażkę jest niemalże pewne. W związku z tym, należy wybierać takie menażki, które mają miejsce dostępne i podatne na personalizacje. Teoretycznie wystarczy odpowiednio uderzyć i zapamiętać układ rys (dlatego menażki harcerskie zwykle wyglądają jak po najcięższych przeżyciach), ale bardziej estetycznie i skuteczniej będzie wygrawerować lub wybić swoje imię i nazwisko. Najlepiej w całości, bo inicjały też się powtarzają.

 

Menażki harcerskie
Na obozie czasem ciężko odróżnić swoją menażkę od innych. Warto więc postawić na grawer

Menażka dla zucha

Zuchy, to tacy harcerze, tylko mniejsi. Analogicznie można dokonać wyboru menażki – powinno się dopasować rozmiar naczynia do osoby z niego korzystającej. Warunki, w których sprzętu używa zuch i harcerz są podobne, nawet maluchom zdarza się gotować coś na ognisku. Jeśli dzieci są małe, warto wziąć pod uwagę, że częściej będą te menażki gubić. Dobrym pomysłem jest zapakować wszystko w charakterystyczny (najlepiej zrobiony wspólnie z dzieckiem) worek. Pokrowiec z ulubionym motywem z bajki użytkownika nie tylko wzbudzi podziw wśród współtowarzyszy i kadry, ale pozwoli szybko odróżnić jeden zestaw od drugiego. Ważnym elementem, który powinna posiadać menażka dla zucha, są wyżej wspomniane podpisy na naczyniach. Dzieciakom często zdarza się zapomnieć jak wyglądały ich menażki, więc grawer będzie nieocenioną pomocą.

Podsumowanie

Menażka harcerska od turystycznej daleko nie leży, jednak warto zadbać o wybór „tej właściwej”. Zapewni to o wiele większą wygodę i pozwoli uniknąć szeregu problemów związanych z używaniem naczyń w specyficznych, obozowo-biwakowych warunkach. Pamiętajcie, aby rozmiar obu części dobrać do swoich potrzeb i możliwości, nie zawsze warto brać największą, a zbyt mała często będzie irytować. Do tego przydatny będzie metalowy kubek, który nie zbije się upuszczony na korzeń, ani nie zgniecie w plecaku jak plastikowy. Oraz najważniejsze – pilnujcie swoich menażek na obozach i wyjazdach, bo co nam po najwygodniejszych, ale zgubionych naczyniach 😉

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.