Kije skiturowe Volven Adventure Tour – test
Testy

Kije skiturowe Volven Adventure Tour – test

Skadi / 01 marca 2023

Przez kilka lat mojego, wiecznie początkującego skiturowania, używałam kijów trekkingowych. Z natury jestem sprzętowym centusiem i staram się raczej wykorzystywać posiadane zabawki do wszelkich możliwych aktywności, niż kupować do każdej specjalistyczny sprzęt. Wychodziłam poza tym z założenia, że kije to kije – kawałek aluminium, które ktoś (jakimś cudem) pomalował i zaopatrzył w plastikową końcówkę.

Poza tym, mój „babski”, trzyczęściowy model jest po prostu lekki i składa się do zgrabnych rozmiarów. Sama zapewne nie wpadłabym na pomysł zakupienia kijów specjalnie przeznaczonych do skitouringu. Tak się jednak złożyło, że sklep Skalnik przekazał mi do testów parę kijów skiturowych Volven Adventure Tour. Kiedy do mnie dotarły, byłam sceptycznie nastawiona. Przekonana o wyższości kijów trekkingowych, przystąpiłam do oględzin.

Kije skiturowe na terenowym teście w Karkonoszach.

Unboxing – pierwsze wrażenia po rozpakowaniu kijów Volven

Wprawdzie nie powinno się oceniać książki po okładce, ale początkowy niefart do warunków pogodowych wymusił wyrobienie sobie opinii na podstawie wrażeń wizualnych. Kwestie estetyczne są subiektywną sprawą i każdy może mieć tu inną opinię. Mi osobiście proste, niebiesko – czarne malowanie odpowiada. Wykonanie jest poprawne – absolutnie nie ma się tu czego przyczepić.

Elementy plastikowe – górna część rękojeści, obejma blokady rozsuwania oraz otulina końcówki kijka, wykonane są schludnie i bez zbędnych nadlewek.

Chwyt kijka jest wykonany z dość zbitej pianki EVA. Wydaje się, że jest to dobry kompromis pomiędzy amortyzacją i trwałością. Zastosowana pianka ma całkiem dobre właściwości tłumiące i wydaje się wystarczająco mocna.

Od razu rzuciła mi się też w oczy bardzo czytelna „miarka”, pozwalająca szybko rozsunąć kije na pożądaną długość. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie system blokujący – zatrzask oraz śruba są metalowe, co rokuje dużą trwałość. Ponadto pokrętło regulacji siły zacisku jest przystosowane do obsługi bez użycia jakichkolwiek kluczy (co nie jest wcale oczywiste w innych kijach). Zatrzask jest zaś jest skonstruowany w taki sposób, że daje się zapiąć i odpiąć nawet w dość grubych rękawicach. Zaskoczeniem był dla mnie materiał z którego wykonano pętle – cienki i dość gładki.

Tyle wrażeń wizualnych – w domu można poprawnie ocenić jedynie kij od szczotki, zatem wraz z lepszą pogodą, musiała przyjść pora na testy terenowe.na

Testowane kije skiturowe znajdziesz –> tutaj.

kije skitourove volven na szlaku w czeskich karkonoszach
Na skiturowym szlaku z kijami Volven.

Terenowy test kijów skiturowych Volven

Pierwszym, co zrobiło na mnie wrażenie od razu po rozpoczęciu użytkowania kijków, to ich sztywność. Jest to odczuwalne zwłaszcza na twardym śniegu – w moim przypadku było to podejście do góry, wiodące wyratrakowaną trasą biegową.

Dotychczas używane przeze mnie kije trekkingowe miały tendencję do wpadania w nieprzyjemne wibracje przy wbijaniu w twardy śnieg. W przypadku opisywanych kijów Volven, zjawisko to występuje jedynie w minimalnym stopniu. Zapewne wpływ na to ma dwusegmentowa konstrukcja.

kobieta na nartach skiturowych testuje kije skiturowe volven
Dwusegmentowa konstrukcja oznacza większą sztywność.

Kije są również grubsze od używanych przeze mnie dotychczas, jednak nie odbija się to znacząco na wadze. Zważyłam pojedynczy kijek wraz z talerzykiem – waży 252 g. W przypadku dotychczas używanych przeze mnie lekkich, trzysegmentowych kijków trekkingowych, waga wynosiła 245 g przy maksymalnej długości 125 cm (opisywane kije Volven Adventure Tour rozsuwają się do 145 cm). W przypadku kijów skiturowych, większa długość jest wskazana, na szczęście w kijach Volven nie jest ona okupiona znaczącym wzrostem wagi.

Element, który w innych kijach często sprawia kłopot to blokada długości. Nikt chyba nie lubi, kiedy skracają się one pod ciężarem. Tu blokada zdaje egzamin – trzeba ją jednak odpowiednio mocno dokręcić. Na szczęście najistotniejsze części blokady są metalowe i raczej nie ma obaw o ich wytrzymałość – możemy użyć całkiem sporej siły.

Długość kijków w stanie złożonym wynosi ok. 90 centymetrów. W przypadku kijów do narciarstwa skiturowego nie jest ona kłopotem – jeśli zdarzy nam się troczyć je do plecaka, przechodząc do używania czekana, przy plecaku znajdą się też narty – i to one będą najbardziej wystającym elementem. Jestem więc przekonana, że warto tu poświęcić niewielką długość złożonych kijków (typową dla modeli trzysegmentowych) na rzecz większej sztywności, wytrzymałości oraz niższej wagi.

Piankowe rękojeści okazały się bardzo wygodne. Dobrze tłumią drgania, a kijki wygodnie trzyma się również bez rękawiczek. Długość chwytu to około 35 centymetrów, co jest sporym zakresem i umożliwia wygodne używanie w terenie o zmiennym nachyleniu, bez częstego regulowania długości. Niestety, moje zastrzeżenia co do materiału pętli nadgarstkowej w zasadzie się potwierdziły. Jest on wprawdzie lekki, ale przez to nieco zbyt elastyczny i nie zawsze dobrze układa się, kiedy chcemy zablokować pętlę po zmianie jej długości.

Newralgiczny element każdych chyba kijków używanych w sezonie zimowym to talerzyki. W testowanych przeze mnie kijach Volven Adventure Tour nie można mieć zastrzeżeń do ich mocowania – trzymają się mocno i raczej nie ma ryzyka zgubienia. Plastik, z którego zostały wykonane wydaje się nieco sztywny, ale kijków skiturowych używać będziemy głównie w śniegu, więc raczej nie ma obaw o jego uszkodzenie.

Na szczycie Śnieżki!

Kije Volven – elementy zamienne

Wszelkiego rodzaju kije, zwłaszcza użytkowane w terenie, narażone są na złamanie końcówki. Nie ma takiego materiału, który wytrzymałby wpadnięcie w pustkę między kamieniami i energiczne wygięcie. Kije dzielą się natomiast na dwie grupy – te, które po takiej przygodzie nadają się jedynie do wyrzucenia, oraz te, do których możemy dokupić nową końcówkę. Dolne segmenty kijów Volven Adventure Tour są wymienne, zatem w takiej sytuacji nie musimy kupować nowej pary. Ponadto do kijów można dokupić również talerzyki.


Kije skiturowe Volven Adventure Tour to w mojej opinii uczciwa i całkiem atrakcyjna propozycja w niewygórowanej cenie. Za nieco ponad 200 zł otrzymujemy produkt wygodny i sprawiający wrażenie raczej trwałego. Wszystkie istotne elementy są wykonane starannie i z dobrej jakości materiałów. Jedyne, co mogłoby być wykonane nieco lepiej to pętle nadgarstkowe oraz trwałość malowania loga. To drugie to wprawdzie kwestia kosmetyczna, ale pewnie trafią się esteci, dla których będzie istotna. Jeśli chcesz kupić kije skiturowe i nie wydać majątku, a przy tym mieć pewność, że będą dobrze i wygodnie służyć do celów, do których zostały stworzone – z czystym sumieniem mogę polecić opisywany model.

śnieżka na nartach skiturowych

PLUSY

+ dość niska waga
+ metalowe elementy blokady długości
+ duży zakres regulacji długości (do 145 cm)
+ wygodny sposób regulacji długości (także w rękawicach)
+ wyraźna skala długości|
+ dobra sztywność
+ wymienne segmenty dolne
+ niewygórowana cena

MINUSY

– delikatny i zbyt miękki materiał pętli nadgarstkowych
– niezbyt trwały sposób naniesienia logo

Jeśli tak jak do niedawna ja, nie posiadasz kijów skiturowych, używając zamiast tego trekkingowych – przesiadka na ten model na pewno będzie wiązała się z pozytywnymi wrażeniami!

Zobacz też inne produkty Volven dostępne w Skalnik.pl lub odwiedź stronę tej polskiej marki pod adresem volven.pl.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.