Mówi się o niej dumnie – Królowa Beskidów. Jej szczyt przyciąga i fascynuje – nie tylko turystów i miłośników górskich, lecz także badaczy i przyrodników. Rzadkie gatunki roślin rosnące na jej zboczach sięgają piętra alpejskiego. Jej okolica związana jest z licznymi legendami. Babia Góra jest w końcu najwyższym pozatatrzańskim szczytem w Polsce.
Babia Góra to w zasadzie nie szczyt, tylko cały masyw, który góruje nad okolicznymi miejscowościami. Słowo góruje zresztą wcale nie jest tu użyte nad wyraz, ponieważ góra jest drugim w Polsce wzniesieniem pod względem wybitności. Wyprzedza ją tylko Śnieżka (o której możecie przeczytać tutaj). Okoliczne grzbiety są co najmniej 500 metrów niższe, a różnica względem pobliskich dolin wynosi niemal 1100 m.
Królowa Beskidów w najwyższym punkcie osiąga wysokość 1725 m n.p.m. Nazwa szczytu to Diablak, ale potocznie częściej się mówi o zdobyciu po prostu – Babiej Góry. Położona jest w Beskidach Zachodnich, a konkretniej – Beskidzie Żywieckim. Stanowi osobne Pasmo Babiogórskie (razem z Pasmem Polic), które jednocześnie tworzy Babiogórski Park Narodowy. Okolica przyciąga licznych turystów. Jednym z powodów jest właśnie wysokość. Bowiem Babia Góra jest najwyższym szczytem w Polsce leżącym poza Tatrami. Tym samym na liście Korony Gór Polski zajmuje drugie miejsce na podium.
Pisząc czy opowiadając o Babiej Górze nie można pominąć tematu jej nazwy (jeśli Cię to nie interesuje, zjedź niżej do opisu szlaków). Charakterystyczny zapis we wszelkich informacjach i artykułach odnoszący się do jej szczytu to – Babia Góra (Diablak). Dlaczego zatem jest to góra o dwóch nazwach? I to tak skrajnie różnych? Odpowiadają na to legendy, które mówią, że masyw to kobieta zamieniona w kamień. Czekała na przełęczy Krowiarki na swojego kochanka–zbójnika, gdy zobaczyła, że niosą jego ciało, z żalu skamieniała. Inna historia mówi o nienaturalnych rozmiarów babie-olbrzymce, która wysypała stos kamieni przed swoją chałupą. Ostatnia opowiada, że w jaskiniach Babiej Góry zbójnicy trzymali niegdyś swoje branki.
Podobnie sprawa ma się z nazwą Diablak. Według starych podań, na szczycie tym diabeł miał zbudować zamek dla gazdy z Zawoi. Miał zdążyć przed pierwszym pianiem koguta. W zamian za to gazda diabłowi obiecał swoją duszę. Gdy zamek był już prawie gotowy, gazda mocno ścisnął koguta, aż ten zapiał. Wściekły diabeł tak uderzył kopytami w ziemię, że zamek runął, grzebiąc górala, a owe ruiny możemy podziwiać do dzisiaj. Z tą historią związane są też ludowe nazwy szczytu – Diable Zamczysko i Diabli Zamek.
Poza wieloma legendami, z którymi związany jest Babiogórski Park Narodowy, szczyt znany jest z surowej i kapryśnej aury. Nierzadko można się spotkać z określeniem „Kapryśnica” lub przydomkiem „Matka Niepogód”. Od wspomnianych Tatr Babią Górę dzieli zaledwie 40 km, a pola znajdujące się między nimi, pozwalają południowym wiatrom halnym nabrać rozpędu. Na szczycie mocno wieje prawie zawsze. Wpływa na to również duża odległość masywu od innych wzniesień porównywalnej wysokości. Śnieg na Babiej Górze potrafi zalegać nawet przez 200 dni roku. Do tego dochodzą częste i obfite opady, normą są także długie zamglenia. Często zachodzi inwersja temperatur i na szczycie może być cieplej niż w dolinach – zazwyczaj zimą. Właśnie z takich warunków słynie Babia Góra. Pogoda charakteryzuje się tutaj dużą zmiennością i gwałtownością, na którą każdy jej zdobywca powinien być przygotowany.
Wariantów wejścia na Babią Górę jest kilka. Najpopularniejszą i jednocześnie najwygodniejszą bazą wypadową jest wieś położona u jej podnóża – Zawoja. Można tam też znaleźć bez problemu pokój na nocleg. Warto pamiętać, że w obrębie Babiej Góry znajduje się tylko jedno schronisko – PTTK Markowe Szczawiny i w sezonie (a w zasadzie przez cały rok) jest mocno oblegane, więc ewentualny nocleg trzeba rezerwować wiele tygodni przed planowaną wizytą.
Dla zmotoryzowanych dobrym miejscem na pozostawienie auta są parkingi przy wejściach na szlak. Znajdziesz je przy Przełęczy Krowiarki oraz w przysiółkach Zawoi – Markowa i Policzne. Warto być tu wcześnie, by mieć zapewnione miejsce. Z kolei poruszający się transportem publicznym muszą skorzystać z połączeń autobusowych, ponieważ w Zawoi nie ma stacji PKP.
Wejście na Babią Gorę nie jest trudne i każdy o umiarkowanej kondycji może się podjąć tego zadania. Oczywiście dostępne szlaki różnią się między sobą długością i charakterem podejścia, ale każdy znajdzie odpowiedni dla siebie wariant. Sieć szlaków umożliwia także zrobienie pętli, więc jeśli chcesz poznać lepiej okolice, to warto wejść i zejść ze szczytu różnymi drogami. Diablak można zdobyć również, wychodząc od naszych południowych sąsiadów, czyli ze Słowacji.
Pamiętaj, by wcześniej zaplanować trasę i dopasować ją do pory roku – zimą dzień jest krótszy. Oczywiście pomocna Ci w tym będzie aktualna mapa Beskidów. Wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego jest płatne w okresie od ostatniego weekendu marca do końca listopada każdego roku. Bilety możesz nabyć w kasie na Polanie Krowiarki i Zawoi Markowa. Od tego roku (od 1 maja 2020) jest możliwość również zakupu biletu online na stronie parku.
Za pomoc turystom w obrębie Babiej Góry w razie zagrożenia odpowiedzialna jest Grupa Beskidzka GOPR. Granica jest na wyciągnięcie ręki, warto więc zapisać również nr do HZS – Horská Záchranná Služba. Najlepiej jednak odpowiednio się przygotować i wyposażyć. Wygodny plecak, a w nim ciepła bluza, kurtka przeciwdeszczowa czy czołówka to podstawa.
Jeśli wchodząc na Diablak, chcesz odwiedzić jedyne schronisko, które stoi na zboczach Babiej Góry, to masz do wyboru dwa warianty. Na Markowe Szczawiny szlaki prowadzą prosto z parkingu:
1. szlakiem zielonym z parkingu Zawoja Markowa (1:30 h)
Czas: 1:30 h
Dystans: 3,3 km
Pierwszy wariant pozwala na szybkie dojście do schroniska. Droga wiedzie cały czas lasem i umożliwia sprawne pokonanie przewyższenia, a co za tym idzie jest dość stromo. To też dość szybki wariant na zdobycie Babiej Góry… jeśli komuś się spieszy. Jednak zdecydowanie ciekawsza jest opcja druga.
2. szlakiem niebieskim z Zawoja Policzne (lub Zawoja Markowa) – czarnym przez Polanę Kaczmarczykową (1:50 h)
Czas: 1:50 h
Dystans: 5,5 km
Niebieski szlak wychodzi z parkingu Zawoja Policzne, ale jeśli chcesz, możesz również rozpocząć swoja wędrówkę nim z Markowej (czas według mapy jest ten sam). Bez względu na to, co wybierzesz, warto dojść do skrzyżowania ze szlakiem czarnym, ponieważ tylko on przechodzi przez tak urokliwe miejsce, jakim niewątpliwie jest Polana Karczmarczykowa. Po stromym podejściu kamiennymi schodami wyjdziesz na szeroką polanę, z której rozpościera się piękny widok na Beskid Żywiecki i Zawoję w dole. Przez polanę przepływa Dejkowy Potok, więc jest i mostek z belek. Dla zmęczonych stoją także drewniane ławeczki, więc to idealne miejsce na odpoczynek w promieniach słońca. Miejsce jest wyjątkowe – przeczytasz o nim więcej w ciekawostkach na dole. Z Polany masz już bardzo blisko do schroniska Markowe Szczawiny.
Czas: 1:30 h
Dystans: 3,0 km
Markowe Szczawiny to nie tylko nazwa schroniska, lecz także całej polany, na której je postawiono. Schodzi się tu większość szlaków BPN. Budynek stoi na wysokości 1180 m n.p.m. od 1906 roku. Jednak nie jest to ten sam obiekt. Pierwsze schronisko zostało zbudowane przez Towarzystwo Tatrzańskie i rozebrane nie tak dawno temu – w 2007 r. Miało zostać częściowo przeniesione do skansenu w Zawoi jako zabytek, jednak ostatecznie konserwator podjął decyzję o zniszczeniu. Na polanie stanęło po 2 latach dzisiejsze, nowe, murowane schronisko. Od 1950 r. funkcjonuje już pod szyldem PTTK Markowe Szczawiny. Nocleg w schronisku jest możliwy obecnie dla 40 osób, co zdecydowanie nie spełnia potrzeb parku, zważając na ilość turystów i fakt, że jest to jedyne czynne schronisko w okolicy.
Na Markowych Szczawinach znajduje się jeszcze stara GOPR-ówka, która obecnie pełni funkcję Ośrodka Historii Turystyki Górskiej, czyli muzeum PTTK poświęconego historii turystycznej regionu.
Gdy miniesz schronisko, Babia Góra jest już naprawdę blisko. Na Diablak masz do wyboru dwie drogi. Jedna z nich wiedzie czerwonym szlakiem przez Przełęcz Brona. To szlak, który nikomu nie powinien przysporzyć trudności. Ścieżka jest szeroka, a podejście zamienia się w wygodne schody. Po godzinie od wyjścia na szeroką przełęcz, stajesz na szczycie Babiej Góry.
Czas: 1:30 h
Dystans: 2,5 km
Drugą możliwością zdobycia Diablaka ze schroniska jest szlak żółty, znany też jako Perć Akademików. O ile ścieżka wiodąca przez Przełęcz Brona jest spokojna i łatwa, o tyle przejście się percią może niektórych kosztować trochę więcej wysiłku. Ale warto!
Jeśli masz w planach wejść żółtym szlakiem z Markowych Szczawin na szczyt Babiej Góry, pamiętaj, że jest on:
Szlak zaczyna się przy Skręcie Ratowników – idąca ze schroniska ścieżka szybko skręca w bujny las i zamienia się w kamienne schodki. Może nie jest to wymarzony sposób pokonywania przewyższenia, ale otoczenie szlaku rekompensuje te schody w całości. Wszystko dlatego, że szlak żółty graniczy z obszarem ochrony ścisłej na zboczu Babiej Góry. Moim zdaniem jest to najpiękniejsza ścieżka na tym wzniesieniu. Miałam wrażenie, jakbym szła przez dżunglę Południowej Ameryki, a nie las w Beskidach. Była to dla mnie niespodzianka, która podnosi mocno walory tego szlaku. Mnogość roślin zachwyci każdego, gwarantuję. Zobacz sam/a na zdjęciach:
Jednak Perć Akademików nie jest kojarzona z dżunglą (a szkoda!), bo w relacjach przyćmiewają ją późniejsze trudności. Patrząc na mapę, szybko zauważysz, że w okolicach szczytu na żółtym szlaku widnieje wykrzyknik. Spowodowane jest to trudniejszym terenem w tym rejonie. Zamocowane zostały tam nawet łańcuchy i klamry, ale niech cię nazwa nie zmyli, bo z tatrzańską Orlą Percią nie ma to za wiele wspólnego. Szlak będzie dobrym wyborem dla osób, które chcą zapoznać się z tego typu ułatwieniami.
Oczywiście osobom mało oswojonym ze skałą i wysokością, małym dzieciom, czy po prostu nieczującym się na siłach, tej opcji tak od razu nie polecam. Miejsca ze sztucznymi ułatwieniami są czasem strome i mogą wzbudzać niepokój. Na ostatnich klamrach trzeba też skorzystać z rąk i wspiąć się do góry przez „Czarny Dziób”. Bez wątpienia jest to najtrudniejszy wariant zdobywania Babiej Góry (i szlak w całych Beskidach), ale nie taki diabeł straszny… nawet na Diablaku 😉 Jak naprawdę wygląda Perć Akademików? Zdjęcia poniżej rozwiewają wątpliwości.
Po pokonaniu łańcuchów, dżungla znika, a na ciebie czekają kolejne… tak, schody. Tu już jednak możesz podziwiać widoki i delektować się słońcem. Nie ma co mówić, podejście na szczyt jest mozolne i trwa jeszcze około pół godziny.
Czas: 2:23 h
Dystans: 4,6 km
Przez Babią Górę przechodzi również Główny Szlak Beskidzki. Ścieżka oznakowana kolorem czerwonym spodoba się osobom, które lubią widokowe szlaki. Tę wędrówkę rozpocznij na Przełęczy Krowiarki. To także miejsce o podwójnej nazwie – wcześniej była to tylko Przełęcz Lipnicka, ale w mowie potocznej utarła się nazwa zaczerpnięta z Polany Krowiarki, na której przełęcz się znajduje. Nazewnictwo związane jest bezpośrednio z wypasem bydła w tym miejscu.
Z przełęczy szlak poprowadzi Cię na Sokolicę (1367 m), gdzie znajdziesz taras widokowy z ławeczkami. To najniższy wierzchołek masywu Babiej Góry, ale widoki z wysuniętego punktu są warte Twojej uwagi. Stąd możesz podziwiać Królową Beskidów w całej okazałości. Dalsza wędrówka jest równie ciekawa. Czerwony szlak biegnie wschodnią częścią grzbietu i od Sokolicy jest się już ponad lasem. Ścieżka wiedzie pomiędzy kosodrzewiną i niską roślinnością, dzięki czemu nabierając wysokości, możesz podziwiać coraz więcej wyłaniającego się krajobrazu – aż do szczytu.
Kolejnym punktem jest Gówniak (1617) z niego do szczytu masz już tylko 20 minut. Jeśli masz szczęście i nie opuszcza Cię dobra widoczność, to już możesz podziwiać wierzchołki Tatr, które z Babiej Góry bardzo dobrze widać pod warunkiem, że nie ma mgły lub chmur.
Wędrówka czerwonym szlakiem jest szybka, bo jest to najkrótsza trasa, a jednocześnie pozwala cieszyć się krajobrazem. Jedynym minusem może być brak schroniska po drodze, ale można to nadrobić, schodząc i robiąc pętlę szlakiem niebieskim z powrotem do przełęczy.
Czas: ~ 5 h
Dystans: ~12 km
Ostatnim wariantem jest zdobycie Babiej Góry, przechodząc po drodze przez szczyt – Małą Babią Górę (1517 m). I znowu mamy dwie nazwy, bo inaczej nazywana jest ona – Cyl. Jednak tutaj historia jest nieco rozmyta i nie do końca wiadomo, skąd Cyl się wziął. Możliwe, że od celowania, które w gwarze ludowej to „cylować”, lub nazwiska dawnego dzierżawcy terenu.
By wejść na Małą Babią i wystartować z Zawoi, musisz się liczyć z tym, że wędrówka się wydłuży. Możesz rozpocząć ją z Zawoi Markowa i przejść niebieskim szlakiem do Zawoi Czatoża (0:40 h, 2,2 km) lub bezpośrednio wyruszyć z Czatoży. Dalej masz kilka wariantów do wyboru:
To propozycje dla osób, które lubią się zmęczyć i chcą zdobyć więcej szczytów. Przez Małą Babią Górę przebiega granica ze Słowacją i ciągnie się do samego Diablaka. Wariant żółtym szlakiem pozwala po drodze odwiedzić jeszcze jedną atrakcję BPN w postaci Grubej Jodły. Niestety samej Jodły już nie można zobaczyć, pod koniec XIX wieku zaczęła próchnieć po trafieniu przez piorun. Teraz w tym miejscu jest betonowa rekonstrukcja pnia, więc dowiesz się, jak wielkie było to drzewo (zobacz ciekawostki).
Będąc w gościach u Królowej Beskidów, możesz poczuć się całkiem wygodnie, ponieważ sam szczyt jest płaski, szeroki i pomieści prawdziwy tłum, który w sezonie nie jest tu niczym dziwnym. Ale niech Ci nie przyjdzie do głowy, że Babia Góra pustoszeje po zmroku – wprost przeciwnie. Jest to popularne miejsce wśród amatorów fotografii, którzy próbują uwiecznić pola orawskie smagane ostatnimi promieniami słońca lub wyczekują pierwszego przebłysku po ciemnej i zimnej nocy. W warunkach dobrej widoczności ze szczytu Babiej Góry pięknie widać Tatry na południowo-wschodnim horyzoncie. Z kolei bliżej, przed nimi, pięknie prezentuje się Orawa z jeziorem Orawskim na czele i dobrze widocznymi wzniesieniami Małej Fatry. Widoki z Babiej Góry są nietypowe, bo będąc na sporej wysokości 1725 m n.p.m., wokół masz bardzo dużo przestrzeni.
Prócz widoków, na szczycie znajduje się kilka obiektów. Jeden z kamiennych obelisków upamiętnia Józefa Habsburga, który wszedł na szczyt w 1806 roku. Z kolei drugi stanął na cześć papieża Jana Pawła II. Co ciekawe został on postawiony z inicjatywy Słowaków i złożyli się na niego mieszkańcy czterech pobliskich wsi zza granicy. Jest to pamiątka pielgrzymek papieża na Słowację. Bliżej Perci Akademików znajduje się figurka Matki Bożej Królowej Babiej Góry (umieszczona przez GOPR w skalnej niecce po zamachu na Jana Pawła II) i tablica z brązu, która upamiętnia Kongres Eucharystyczny. Obok obelisku Habsburga jest jeszcze płyta skalna postawiona przez 74 Górnośląski Pułk Piechoty dla Józefa Piłsudskiego.
A pomiędzy tym wszystkim, na środku szczytu buduje się całkiem solidny i szeroki na ok. 10 m, niewysoki murek. Może to pozostałości po Diabelskim Zamczysku? Kto wie… Tymczasem w wietrzną pogodę dobrze jest się za nim schronić, by delektować się zdobyciem szczytu w spokoju.