Rozchodzenie butów w góry
Porady

Rozchodzenie butów w góry

Krzysztof Ostryżniuk / 03 lutego 2021

Nowe buty w góry, to niemal zawsze początek nowych przygód. Warto zadbać, aby chwile w nich spędzone były przyjemne, a z wyjazdu przywieźć same dobre wspomnienia. Obuwie, któremu nie poświęcimy nieco czasu i uczucia, może odwdzięczyć się nieprzyjemnymi odciskami i obtarciami. Jak więc radzić sobie z takimi niewyrobionymi butami?

Czy rozchodzenie butów jest obowiązkowe?

Jak ze wszystkim – to zależy. Na pewno nierozsądnym jest brać zupełnie nowe buty trekkingowe na wyjazd. Im ważniejszy i dłuższy wyjazd, im więcej będzie od butów i naszej sprawności zależało, tym gorszy będzie to pomysł. Najważniejszym czynnikiem, który podyktuje jakość naszej współpracy z butem jest odpowiednie dobranie obuwia. „Rozbijanie butów trekkingowych” nie jest magiczną receptą na dopasowanie buta. To ostatnie szlify, a nie główne ciosanie.

Nowe buty w góry – rozbijać czy nie? To zależy!

Buty są różne – wysokie i niskie, miękkie i twarde, sztywne i elastyczne. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że rozchodzić buty trekkingowe ze skórzaną cholewką jest ciężej niż tekstylne biegówki. Generalnie buty z materiału, z tworzyw sztucznych są bardziej podatne na zmianę kształtu. Skóra będzie dostosowywać się nieco bardziej opornie. Niezależnie od rodzaju buta, musimy go dobrze dobrać. Każdy ma inną stopę i producenci zdają sobie z tego sprawę. Z tego powodu jest tak wiele modeli i producentów obuwia. Jeśli but będzie Was cisnął już w sklepie, to marna szansa, że poprawi się to w trakcie użytkowania. Możecie poczytać co nieco o mierzeniu butów tutaj. Choćby był najpiękniejszy na świecie, dogłębnie przemyślcie sens jego kupna.

Inaczej będą rozbijać się wysokie buty z cholewką skórzaną, inaczej podejściówki czy buty do biegów górskich. (fot. Dynafit)


Rozbijanie butów w góry – żelazna zasada

W wielu przypadkach jednak but zdjęty z półki sklepowej nie będzie idealny. Chcąc nie chcąc będziemy musieli w nim chwilę pochodzić, zanim się wyrobi. Żeby mieć pewność, że obuwie nie zniszczy nam planów zawsze przetestujcie nowe buty przed podróżą. Rozbijanie butów nie musi być nieprzyjemne – można to zrobić na spacerze w parku, można pokusić się nawet o jednodniową wycieczkę w góry. Ryzyko, które niesie za sobą „pójście na żywioł” to zyskanie bolesnych otarć i odcisków. Gra niewarta świeczki.

Sposoby na rozchodzenie butów trekkingowych

Mam szczerą nadzieję, że nie spodziewacie się magicznych sposobów na „rozchodzenie butów trekkingowych w 3 minuty”. Układanie się buta to proces, a procesy trwają. Najlepszym sposobem jest po prostu korzystanie z nowego nabytku. Jeśli od razu czujecie, że może być ciężko (chociaż nie powinniście, bo przecież dobrze je dobraliście), to zacznijcie od krótkich spacerów. Najlepiej codziennie, dwa razy dziennie. Im więcej bodźców o niskiej sile zapewnicie butom, tym dla nich bezpieczniej. To znaczy, że wrzucanie ich do wrzątku i formowanie młotkiem lub imadłem nie jest dla nich dobre, natomiast trzy spacery po 30 minut już tak. Materiał nie będzie wtedy tak naprężany, dzięki czemu nie pojawią się na nim uszkodzenia. Sposoby na rozchodzenie butów trekkingowych nie są skomplikowane, tylko nieco czasochłonne.

Kilka łatwiejszych i krótszych wycieczek, to zawsze dobry pomysł na poznanie nowych butów trekkingowych. (fot. Salewa)

Jeśli dobrze Wam się układa życie z nowymi butami, to wrzućcie wyższy bieg. Pójdźcie na długi spacer, może nawet cały dzień. Najlepiej zaczynać od niewymagającego terenu, i dopiero po takim teście przejść się w góry. Jeśli na takich dystansach nie macie żadnego problemu, to możecie spodziewać się pozytywów przy dłuższych wyprawach. Jeśli natomiast przy okazji takich niewielkich wyjść coś nie pasuje, nawet ledwo zauważalne rzeczy, zwróćcie na nie szczególną uwagę. Coś, co po 10 kilometrach jest zaczerwienieniem, po 5 dniach wędrówki może być potężnym obtarciem. Wszak kropla drąży skałę.

Tak jak niewiele jest sposobów, żeby ominąć „tradycyjne” rozchodzenie butów, tak istnieje parę drobiazgów, które mają znaczenie przy zakładaniu buta. Zanim weźmiecie buta do ręki zadbajcie o dobre skarpety. Porządne, dopasowane skarpety męskie lub damskie robią naprawdę dobrą robotę i pozwalają uniknąć wielu nieprzyjemności. Gdy już włożycie stopę do środka, upewnijcie się, że nic nie jest zawinięte albo załamane. Czy wkładka się nie przesunęła, nie przycięła fragmentu materiału. Drobne zagięcie może działać jak ostry kamień. Gdy to wszystko jest idealnie nadchodzi czas na wiązanie. Przed użyciem sznurówek ułóżcie język w poprawnej pozycji. Najczęściej pomaga pociągnięcie go do siebie, żeby wszystko się ułożyło zgodnie z projektem, czasami jednak trzeba poprawić boki palcami. Dopiero po upewnieniu się, że wszystko jest prosto zawiążcie węzeł. Źle ułożona stopa bądź krzywe ułożenie sznurówek może powodować wrażenie, że but nie pasuje. Warto wyeliminować ten czynnik.

Odpowiednio ułożony język i dobrze zasznurowane buty to bardzo istotne elementy. (fot. Aku)

Jak użytkowanie wpływa na rozbijanie butów?

Rozciąganie butów trekkingowych nie trwa w nieskończoność. Po kilkunastu, może kilkudziesięciu użyciach buty przestaną zmieniać swój kształt. Dzieje się to z dwóch powodów – po pierwsze, przystosowały się do Waszej stopy. Nie pcha ich już tak mocno, żeby potrzebowały się naciągać. Po drugie, to Wasza stopa przyzwyczaiła się do butów. Czasami możecie zauważyć, że w niektórych miejscach skóra robi się grubsza, a stopa mniej wrażliwa. To dlatego, że tam były regularnie dostarczane sygnały, które mówiły ciału „potrzeba tam więcej ochrony”. Trochę jak opuszki palców przy graniu na gitarze – z czasem robią się coraz bardziej wytrzymałe. Nie należy się tego bać, to normalne.

 

Mam nadzieję, że tekst odpowiedział na pytanie „Jak rozchodzić buty trekkingowe” i nie będziecie próbować męczyć swoich nowych zakupów parą, rozciągaczami ani innymi śmiesznymi substytutami spacerów. Przy dobrze dobranych butach, porządnej skarpecie i odrobinie chęci, takie zabiegi są naprawdę zbędne. Pewną alternatywą dla ludzi, którzy naprawdę nie chcą rozchodzić obuwia, jest rozbijanie butów u szewca. O ile zrobi to profesjonalnie, nie powinien zaszkodzić butom. Ja zachęcam jednak do „własnonożnej” pracy.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.