Saltoro GTX – test kurtki i spodni Mountain Equipment
Testy

Saltoro GTX – test kurtki i spodni Mountain Equipment

Redakcja skalnik.pl / 06 lutego 2024

Każdy turysta górołaz – nieważne czy mniej czy bardziej doświadczony – w pewnym momencie staje przed problemem przejścia na wyższy poziom. To ta chwila, kiedy ciuchy, w których kiedyś zaczynało się górską przygodę przestają wystarczać. Spodnie, które były wygodne przez setki kilometrów teraz powoli przestają nadawać się nawet na krótki spacer, a kurtka, w której podziwiało się swoje pierwsze górskie zachody słońca nadaje się już tylko na… wycieczki w blasku tegoż słońca, a na widok jakiejkolwiek ciemniejszej chmurki wszelkie zachwyty przesłania wizja przemoczenia. Innymi słowy – w pewnym momencie należy spojrzeć w stronę odzieży membranowej, która da nam poczucie komfortu w każdych warunkach. Do takich należą ubrania brytyjskiej marki Mountain Equipment.

Kurtka hardshell Mountain Equipment – Saltoro GTX

Mowa będzie o membranowej kurtce i spodniach. Do testów wybrałem kurtkę i spodnie Saltoro GTX. Z racji wykonywanego przeze mnie zawodu przewodnika górskiego, a także zamiłowania do wyjść w wyższe góry, rzeczy te musiały stawić czoła różnorodnym wyzwaniom i warunkom pogodowym.

Kurtka Saltoro to typowy hardshell, oparty na znanej i renomowanej membranie GORE-TEX®. Ciekawym posunięciem jest zastosowanie tutaj dwóch odmian tego materiału. W miejscach najbardziej narażonych na przemakanie i uszkodzenia mechaniczne zastosowano mocniejszą wersję 3L, natomiast w miejscach mniej obciążonych użyto lżejszej i mniej sztywnej technologii GORE-TEX® Paclite.

Na tym jeszcze nie koniec. Na każdą z membran nałożono też odmienne materiały zewnętrzne – 75D i 40D, aby zapewnić należytą ochronę mechaniczną. Wzmocnienia obejmują ramiona, zewnętrzną część rękawów i dolną część pleców, czyli te miejsca, które są szczególnie narażone na deszcz i ocieranie przez pasy plecaka. Różnica w fakturze materiałów jest wyraźnie odczuwalna pod palcami.

kurtka maountain equipment na lodowcu
Z kurtką Saltoro GTX na lodowcu. (arch. autora)

Saltoro GTX – gdzie kurtka przechodziła test

Miałem okazję testować ten produkt w okresie jesienno-zimowym, kiedy to zresztą jest największe zapotrzebowanie na to, aby takie elementy wyposażenia znalazły się w naszych plecakach. Nie mam jednak wątpliwości, że kurtka GORE-TEX Saltoro GTX sprawdzi się również latem. Podczas jesiennej wyprawy w Alpy akurat trafiłem na wyjątkowo letnie warunki, podobne do tych, jakie spotkamy w wyższych partiach Karkonoszy czy Tatr we wrześniu.

Kurtka dała radę, zarówno pod kątem osłony od wiatru, jak i regulacji termiki – pomimo słońca uderzającego z góry oraz odbijającego się od bieli lodowca nie mogłem narzekać na nadmiar ciepła. Świetnie sprawdziły się tutaj dość długie wywietrzniki pod ramionami. Ale powiedzmy sobie też wprost – ta kurtka nie jest od grzania, ale od ochraniania przed deszczem i śniegiem.

kurtka hardshell w alpy
Krój czy detale w tej kurtce są bardzo przemyślane. Przy założonej uprzęży i zapiętym pasie biodrowym plecaka, wciąż ma się dostęp do przestronnych kieszeni. (arch. autora)

W tej roli sprawdza się znakomicie. Już podczas sudeckich wyjść w góry, aura nie zawiodła i dała okazję do porządnego sprawdzenia właściwości brytyjskiego produktu. Zaliczyłem w zasadzie w tej kurtce wszystko – od klasycznej wielkoskalowej ulewy, przez całodzienną mżawkę do marznącego deszczu na przemian z mokrym śniegiem.

Wodoodporność kurtki oceniam na celujący. Suche pozostały nawet ramiona, które przez cały dzień były dociskane nasiąkniętymi wodą gąbkami w szelkach plecaka. Produkt sprawdził się nie tylko w trakcie wędrówek, ale również szusowania na stokach narciarskich, czy patrolowej jazdy quadem podczas dyżuru w GOPR Sudety.

Podobnie rzecz ma się z ochroną przed wiatrem – ostre porywy były praktycznie nieodczuwalne i to nie tylko podczas marszu, ale również w czasie długich postojów w eksponowanych miejscach, jak chociażby w trakcie siedzenia na kanapie wyciągu narciarskiego.

Kliknij i sprawdź produkty marki –> Mountain Equipment

Kurtka membranowa Saltoro GTX – detale

Poszczególne elementy kurtki są bardzo dobrze wykonane, choć nie ustrzegły się kilku drobnych mankamentów. Minusem kołnierza – dla niektórych użytkowników – może być jego wysokość, kończąca się na brodzie. Aby osłonić też usta, wąsy czy nos trzeba się nieco skurczyć. Dopiero po założeniu kasku garda zaczyna sięgać do nosa. Producent nie zastosował też żadnego patentu na umocowanie kołnierza w sytuacji, kiedy chcemy mieć na głowie kaptur, ale całkowicie odsłoniętą twarz. Trzeba wciskać go „za pazuchę”, co nie zawsze jest wygodne i skuteczne. Trochę kompensuje to wspominana wcześniej wysokość – rozpięty kołnierz mimo wszystko nie powinien się obijać o usta czy nos. Kołnierz jest jednak dość wygodny, a w połączeniu z kapturem tworzy komin skutecznie zapobiegający gromadzeniu się wody w okolicy obojczyków.

saltoro gtx kurtka hardshell
Kaptur założony na kask, razem z gardą, dają dużą ochronę. (arch. autora)

Kaptur jest regulowany gumką z tyłu głowy oraz dwiema z przodu – ten mechanizm szczególnie przypadł mi do gustu ze względu na swoją prostotę. Pod kapturem spokojnie mieści się też kask, co przydaje się do zastosowań na nartach czy w technicznym terenie.

Krój kurtki jest świetnie przystosowany do jej przeznaczenia – górskich i wysokogórskich wędrówek. W żaden sposób nie krępuje ruchów, a podczas unoszenia ramion całość nie wędruje przesadnie w górę. Tył jest delikatnie wydłużony. Dla osób o szczupłej sylwetce nieco irytująca może być sztywność części materiału, która powoduje „łamanie się” kurtki. Trzeba jednak pamiętać, że jest to odzież typowo hardshellowa, gdzie elastyczność jest na dalszym planie. To krój decyduje głównie o swobodzie ruchu.

Plusem produktu są przestronne kieszenie zewnętrzne, które wcale nie są standardem w hardshellach. Są one też ułożone na tyle wysoko, że mamy do nich dostęp nawet z założoną uprzężą wspinaczkową, czy pasem biodrowym plecaka. Dla mnie minusem jest jednak brak kieszeni napoleońskiej, gdzie lubię nosić telefon. Przyczepić mogę się jeszcze do mankietów zapinanych na rzep, których pasek jest jednak na tyle cienki, że trudno go zapiąć w nieco grubszych rękawiczkach. Małe gumowe zgrubienie na skraju materiału załatwiłoby tu sprawę.

detale, kurtka membranowa saltoro

Często newralgicznym elementem w odzieży tego typu są zamki – ich wodoodporność oraz płynność działania. W tej pierwszej kwestii nie mam absolutnie żadnych uwag – jak już wcześniej pisałem, przez kilka miesięcy kurtka nie puściła wody w żadnym miejscu. Natomiast, co do działania samego suwaka mam jednak zastrzeżenia. Chyba ani razu nie udało mi się zapiąć szybko kurtki przy pierwszej próbie. Za każdym razem trzeba było poprawić poszczególne elementy i trochę się z tym poszarpać. Nie jest to szczególnie komfortowe, kiedy zaczyna lać coraz mocniej, a my siłujemy się z zaciętym zamkiem. Z drugiej strony wiem jednak, że tego typu zamki z dużymi wyraźnymi zębami są mniej podatne na uszkodzenia podczas długotrwałego użytkowania, a sztywność materiału i laminowanie mogą robić takie niespodzianki.

Warto wspomnieć też o istotnym dla coraz liczniejszej rzeszy górołazów aspekcie – wadze. Mocniejsze kurtki GORE-TEX® z reguły muszą być cięższe. W tym przypadku, dzięki zastosowaniu różnych laminatów, udało się to zminimalizować. Rzeczywista waga kurtki w rozmiarze S to 381g. Dla porównania, waga innej kurtki, określanej jako techniczno-alpinistyczna, to 378g! Różnica jest zatem praktycznie niezauważalna.

kurtka goretex mountain equipment saltoro
Z kurtką Saltoro w polskich górach. (arch. autora)

Do kompletu – spodnie Saltoro GTX

Częścią mojego testowego zestawu były także spodnie Saltoro GTX. Podobnie jak w przypadku kurtki, mamy do czynienia w nich z użyciem dwóch różnych membran. Na kolanach, końcach nogawek i na pośladkach zastosowano mocniejsze wstawki. Większość materiału to lżejszy Paclite, co wyraźnie czuć po wadze i fakturze spodni.

Tak skomponowana membrana nie krępuje ruchów w żaden sposób. Trzeba jednak wiedzieć, że to nie są spodnie, które ubierasz rano w domu, nosisz przez cały dzień w górach i zdejmujesz już po wszystkim. To są spodnie, które wkładasz do plecaka i wkładasz dopiero w razie silnego wiatru lub deszczu. Nie mają one paska, ale gumkę, a ich nogawki rozpinają się prawie na całej długości. Są wręcz stworzone do tego, aby nosić je na innych spodniach.

Spodnie pozbawione są kieszeni, które mogłyby być słabym punktem i mieć negatywny wpływ na wodoodporność i poziom ochrony. Odzież jest lekka i pakowna, więc noszenie jej w plecaku nie jest dużym obciążeniem. Zwinięte spodnie GORE-TEX® Saltoro zajmują mniej więcej tyle miejsca, co półlitrowa butelka wody, a rozmiar S waży 287g.

Spodnie nie są może tak pakowne, jak te stosowane przez biegaczy ultralekkie modele, jednak w kwestii wodoodporności i wiatroszczelności nie mają porównania. Nie będzie chyba niespodzianką to, że przez kilka miesięcy, podobnie jak kurtka, nie przepuściły wilgoci. Zamek na nogawce został naprawdę solidnie zabezpieczony przed przenikaniem wody, i pomimo swojej długości, raczej nie będzie zagrażał suchości tego, co mamy pod spodem. Podobnie rzecz ma się z z właściwościami wiatroszczelnymi.

Dzięki regulacji na gumkę w pasie i rozpinanym nogawkom założenie ich w razie konieczności trwa kilka chwil, nie ma potrzeby ściągania butów. Spodnie na tyle przypadły mi do gustu, że służyły mi nie tylko na górskich wypadach. Kilkukrotnie użyłem ich nawet pracując wokół domu, kiedy to po prostu założyłem je do odśnieżania. Do pełni szczęścia brakuje jedynie wszytego woreczka, który ułatwiałby ich pakowanie i noszenie w plecaku.

Kurtka Saltoro GTX

+ waga
+ poziom ochrony – wodoodporność/wiatroszczelność
+ wygodne kieszenie
+ solidne wykonanie
– zapięcie mankietów
– zamek stawiający opór podczas zapinania
– krótka garda

Spodnie Saltoro GTX

+ pakowność
+ poziom ochrony – wodoodporność/wiatroszczelność
+ wygoda użytkowania
– brak kieszeni (może przeszkadzać niektórym)

mountain equipment baner sklep

Po kilkumiesięcznym użytkowaniu mogę z pewnością polecić oba produkty. Nie ukrywam że szczególnie przypadły mi do gustu spodnie ze względu na swoje uniwersalne zastosowanie i pakowność. Szczerze mówiąc, to mam je na stałe wrzucone do plecaka. Kurtka z kolei zapewnia bezpieczeństwo przed opadami i wiatrem, a jej solidne materiały i wykonanie gwarantują, że jest to sprzęt na długie lata. Spełni on oczekiwania osób, które coraz ambitniej działają w górach.

Test i tekst: Marcin Winkiel – przewodnik górski sudecki

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.