The North Face Dryzzle – test kurtki z membraną Futurelight
Testy

The North Face Dryzzle – test kurtki z membraną Futurelight

Marcin Nowak / 15 kwietnia 2020

Z natury jestem sceptykiem. Każdą nowość, która wkracza na będący obszarem moich zainteresowań i pasji rynek outdoorowy, nieufnie lustruję i poddaję wszelkim wątpliwościom. Gdy usłyszałem o nowej membranie od The North Face nie chciało mi się wierzyć, że Futurelight może okazać się czymś rewolucyjnym. The North Face rzucając hasło o „najlepszej membranie” bardzo pewnie przeszło do pasywnej ofensywy, która ma na celu detronizację liderów rynku oddychających materiałów wodoszczelnych.

Wprowadzeniu innowacyjnej technologii Futurelight towarzyszyło niemałe zamieszanie. Przeprowadzona z wielką pompą akcja promocyjna The North Face oraz wycofanie technologii Gore-Tex z produktów marki sprawiły, że moje oczekiwania wobec Futurelihgt znacznie urosły. Tym bardziej zareagowałem z entuzjazmem i zaciekawieniem na propozycję przeprowadzenia testu kurtki The North Face Dryzzle Futurelight. Czy kurtka Dryzzle Futurelight rozwiała moje wątpliwość i sprawdziła się podczas testu? Zapraszam do lektury!

Czym jest Futurelight?

Futurelight to najnowsza i najbardziej zaawansowana technologia mająca zastosowanie w odzieży technicznej. Swoją wodoszczelność i oddychalność zawdzięcza innowacyjnemu procesowi zwanemu nanospinningiem. Proces produkcji Futureluight wykorzystuje 200 tys. dysz nanoszących na powierzchnię materiału poliuretanowe nanowłókna, które tworzą matrycę łączącą się z materiałem wewnętrznym. Tutaj unikalność jednak się nie kończy, bo Futurelight w przeciwieństwie do innych membran można dowolnie dopasować do potrzeb użytkownika.

Modulację oddychalności i wodoszczelności Futureligth uzależnić można od właściwości odzieży, jakie chcielibyśmy uzyskać. Dlatego odzież wykorzystująca Futurelight znajdzie swoje zastosowanie w ciuchach biegowych, jak i również w odzieży wysokogórskiej. Najnowsza propozycja od The North Face, to również niesamowity komfort podczas użytkowania. Odzież wykonana w tej technologii jest przyjemna w dotyku, lekka i bardziej elastyczna od produktów, które zdążyliśmy już poznać z innych technologii membranowych. Dodatkowym atutem materiału jest, to że nie szeleści, na co uskarża się wielu użytkowników konwencjonalnych membran.

membrana FUTURELIGHT
Nowoczesna technologia chroni przed deszczem, dobrze oddycha i cieszy miękkością materiałów (fot. autor)

Dla kogo The North Face Futureligth?

Uważam, że odpowiedź „dla każdego” będzie prawdziwa, ale i niewystarczająca. Możliwość dostosowania parametrów oddychalności i wodoszczelności czyni Futurelight najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem, które może sprawdzić się podczas uprawiania każdego rodzaju aktywności. To propozycja dla każdego, kto narzeka na niską oddychalność i kondensację wilgoci pod hardshellem. Paroprzepuszczalność może osiągać poziom nawet 75.000g/m2/24h, co powinno zadowolić każdego entuzjastę intensywnych górskich aktywności. Dla porównania membrany ePTFE, takie jak Gore-Tex oraz eVent oferują (maksymalnie) ponad dwukrotnie niższy współczynnik oddychalności. The North Face Futurelight jest więc odpowiedzią dla wszystkich partycypujących w świecie szeroko pojętego outdooru.

Gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość sprawdzenia The North Face Futurelight, mogłem zareagować tylko w jedyny możliwy sposób. Ogólny entuzjazm był silnie skorelowany z moją wrodzoną uszczypliwością i sceptycyzmem. Jestem wyjątkowo wyczulony na wszelkiej maści marketingowe manipulacje i do wszystkiego, określanego mianem „naj-” podchodzę z dużą rezerwą. Mimo swojego usposobienia żywiłem jednak nadzieję, że rynek outdoorowy otrzyma coś nowego, faktycznie przełomowego.

Materiały

Kurtka przeciwdeszczowa wykonana jest w całości z pochodzącego z recyclingu poliestru. Hardshell jest bardzo miękki i lekki (340 gramów), a to wszystko dzięki trójwarstwowej konstrukcji kurtki. Zamki kieszeni wraz z zamkiem głównym od japońskiego YKK nie są laminowane, ale przykryte są patkami. Wózki zamków chodzą płynnie, a patki skutecznie chronią je przed opadem. Kieszeń piersiowa zamykana jest laminowanym, bryzgoszczelnym zamkiem YKK.

membrana The North Face Futurelight
Materiał FUTURELIGHT® z bliska (fot. autor)

Kaptur kurtki posiada trzy ściągacze z regulatorami, dzięki czemu możemy go łatwo dopasować. Spód kurtki regulujemy za pomocą jednego, umiejscowionego po prawej stronie ściągacza ze stoperem. Za regulację mankietów odpowiadają rzepy Velcro. W mojej ocenie są one za wąskie i łatwo je przypadkowo rozpiąć.

Wnętrze kurtki stanowi trykotowa podszewka, która jest niesamowicie przyjemna w dotyku. Co ciekawe, wersje Solid (jednolita barwa) i Heather (melanż) korzystają z różnej średnicy włókien materiału zewnętrznego. W wersji Solid średnica włókna wynosi 50 denierów, a w wersji Heather splatane są włókna o średnicy 35 i 20 denierów.

Krój i wygoda

The North Face Dryzzle to klasyczna kurtka turystyczna. Nie jest taliowana i pod spodem zmieści bluzę powerstretch lub kurtkę polarową. Kaptur jest dobrze dopasowany do głowy użytkownika i wzbogacony o usztywniony daszek. Kurtka zapewnia pełną swobodę ruchów podczas hikingu, lecz nie sprawdzi się podczas wspinaczki. Przy podnoszeniu ramion do góry na pewno będzie się przemieszczać ku górze. Przez zastosowanie patek, dostęp do dolnych kieszeni jest utrudniony, a ich ułożenie jest nieergonomiczne. Rozmiarówkę uznaję za poprawną, nie jest ona zawyżona, ani zaniżona. Mierzę 184 cm i ważę około 87 kg i odpowiednim rozmiarem dla mnie jest „M”. Jest to dla mnie standardowy rozmiar, który wybieram wśród innych producentów.

kurtka The North Face Dryzzle Futurelight opinie
Kurtka TNF Dryzzle Futurelight to model stworzony dla turystów (fot. autor)

Kurtka The North Face Dryzzle – test

Kurtka TNF Dryzzle towarzyszyła mi w mieście i podczas wypadu w góry Izerskie. Kurtkę mogłem sprawdzić pod kątem oddychalności, wodoszczelności i wiatroszczelności. Brak zimy w mieście, ale i jej obecność w Górach Izerskich, pozwoliły mi zbadać zachowanie membrany Futurelight w skrajnie różnych od siebie warunkach. Przejdźmy zatem do szczegółów.

Wodoodporność i wodoszczelność

W kwestii odporności na wodę nie mogę mieć najmniejszych nawet zastrzeżeń. Testowany model to rasowa kurtka przeciwdeszczowa męska. Luty był dość deszczowym miesiącem we Wrocławiu. Kurtka North Face Dryzzle towarzyszyła mi niemal codziennie. Komunikacja między miejscem zamieszkania i pracą, czy spacery z psem w deszczu nie stanowiły najmniejszego wyzwania dla odzieży. Warstwa DWR okazała się trwała i skuteczna. Krople deszczu, które spadały na kurtkę spływały z niej i nie były wchłaniane przez materiał zewnętrzny.

The North Face kurtka Dryzzle towarzyszyła mi podczas zimowego wyjścia w Góry Izerskie, gdzie moim celem był najwyższy ich szczyt – Wysoka Kopa. Membrana Futurelight mogła wykazać się podczas konfrontacji z wieloma formami opadu. Na początku musiała radzić sobie z mżawką, ale im wyżej się znajdowałem, tym bardziej opad chciał penetrować membranę. Z lekkiej mżawki przerodził się w mokry śnieg, który – gdyby nie warstwa DWR – przykleiłby się do materiału zewnętrznego. Pod samym szczytem śnieg mocno zacinał i towarzyszył mu silny wiatr. W tej sytuacji membrana The North Face Futurelight poradziła sobie zadziwiająco dobrze. Kurtka chroniła mnie przez całe cztery godziny przejścia w mżawce i mokrym śniegu, dzięki czemu czułem się sucho i komfortowo.

Warto wiedzieć, że membrana Futurelight, jeszcze przed premierą, została poddana rygorystycznym testom Underwriter Labs. Obejmowały one między innymi wymagający test wodoodporności, któremu poddaje się odzież strażacką. Na tkaninę zrzuca się wodę z natężeniem 750 litrów na godzinę. Futurelight test przeszło pozytywnie i otrzymało certyfikat potwierdzający stuprocentową wodoodporność.

laminowane szwy Futurelight
Kompleksowa ochrona to zasługa membrany i szczelnych szwów (fot. autor)

Wiatroszczelność

Pierwsze informacje na temat wiatroszczelności membrany The North Face Futurelight udało mi się wygrzebać jeszcze w kwietniu 2019 roku. Przyznam, że nie napawały mnie zbytnim optymizmem. Amerykański dziennikarz, który testował hardshell wykonany w tej innowacyjnej technologii, narzekał na przenikanie bardzo silnego wiatru. Warto od razu wspomnieć o tym, że był to test prototypu jednej z lżejszych kurtek technicznych i od tego czasu The North Face zdołało udoskonalić swoje najnowsze dzieło. W tym momencie Futurelight może poszczycić się CFM (stopa sześcienna powietrza na minutę) na poziomie 0 dla większości swoich modeli. Wyjątek stanowią kurtki serii Fligth Series. W tej przeznaczonej dla biegaczy serii, CFM wynosi około 0,5 i jest to akceptowalny wynik dla odzieży biegowej.

Pogoda w górach bywa kapryśna i zmienna. Nie inaczej było podczas mojego wyjścia w Góry Izerskie. Prognozy nie zapowiadały tak silnego wiatru. Podchodząc pod szczyt wiatr wzmagał się na sile, żeby podczas zejścia do przełęczy pod Kopą osiągać w porywach nawet 20m/s. Kurtka The North Face Dryzzle skutecznie chroniła mnie przed silnymi podmuchami wiatru, które nie były w stanie pokonać membrany Futurelight. Przyznam szczerze, że o wiatroszczelność nowinki od The North Face obawiałem się najbardziej, ale test w takich warunkach rozwiał moje wątpliwość.

Kurtka Dryzzle Futurelight opinie
Szybki marsz i zmienne warunki pozwoliły na test kluczowych parametrów kurtki (fot. autor)

Trwałość

Kilka tygodni spędzonych razem z The North Face Dryzzle, to zdecydowanie za krótko, żeby stwierdzić, jak bardzo jest ona wytrzymała. Trójwarstwowa konstrukcja i użyte do produkcji materiały sprawiają wrażenie wytrzymałych i dobrych jakościowo. Trwałość produktów wykonanych w technologii Futurelight potwierdzona została jednak przez profesjonalnych sportowców. Testowali oni sprzęt wykorzystujący Futurelight przez 400 dni w najbardziej wymagających warunkach, takich jak wejście na Mt. Everest, czy pierwszy zjazd na nartach kuluarem Lhotse.

Oddychalność

To, w czym Futurelight od North Face ma być technologią przełomową, to właśnie oddychalność. Nie do końca efektywny transport wilgoci w przypadku konwencjonalnych membran był przyczynkiem do rozpoczęcia prac nad lepszym rozwiązaniem. Praca nad nową technologią opłaciła się, a rynek outdoorowy może mówić o ustanowieniu nowych standardów dla materiałów membranowych.

Podczas użytkowania w mieście North Face kurtka Dryzzle sprawowała się naprawdę dobrze. Należę do osób, które lubią funkcjonalną odzież, dlatego też w mieście najczęściej używałem kurtek softshell. Grzeję się dość mocno, a uczucie wilgoci pod kurtką hardshell skutecznie zniechęcało mnie do zakładania tego typu odzieży, nawet wtedy, gdy padał deszcz. Gdy w moje ręce trafiła The North Face kurtka Dryzzle postanowiłem dać hardshellom jeszcze jedną szansę. Futurelight dobrze ją wykorzystało. Trzeba zacząć od tego, że nawet w zatłoczonym autobusie, gdzie jest duszno i zdecydowanie (dla mnie) za ciepło, nie musiałem rozpinać, ani nawet ściągać kurtki. Po kilku pierwszych dniach użytkowania The North Face Dryzzle zdarzało mi się zapomnieć o jej ściągnięciu, zanim wsiadłem do auta lub autobusu.

Wciąż jednak miałem sporo obaw i wątpliwości, co do przepuszczalności powietrza. Oddychalność podczas niskiej aktywności ma się nijak do podchodzenia z plecakiem i szybkiego marszu. Obawiałem się, że The North Face kurtka Dryzzle zwyczajnie nie poradzi sobie podczas wzmożonego wysiłku. Prawdę mówiąc, w swoim plecaku miałem kurtkę softshell, którą przezornie spakowałem. Zanim ruszyłem jednak na szlak wyciągnąłem ją i założyłem The North Face Dryzzle.

Początek podejścia, które zaczyna się na Rozdrożu Izerskim, nie jest wymagające. Dopiero trochę dalej, kiedy szlak po 1,5 km odbija w prawo, moim oczom ukazało się strome i zaśnieżone podejście. Korzenie iglastych drzew tworzą tam długie i wysokie stopnie, które trzeba forsować. Temperatura oscylowała w okolicach 0°C, a pod kurtką miałem syntetyczną koszulkę termiczną i bluzę z materiału Powerstretch. Gdybym postępował zgodnie ze swoimi przyzwyczajeniami, zwyczajnie ściągnąłbym kurtkę hardshell lub otworzyłbym otwory wentylacyjne pod pachami. Jednak kurtka North Face Dryzzle nie została w nie wyposażona. Dlaczego? Dlatego, że zwyczajnie nie potrzebuje! Żeby test był miarodajny The North Face Dryzzle została na mnie, a ja rozpocząłem podejście.

Kurtka TNF Dryzzle Futurelight test
Brak wentylacji w tym modelu nie jest żadnym problemem. Oddychalność membrany FUTURELIGHT jest naprawdę skuteczna (fot. autor)

100 metrów przewyższenia na odcinku 400 metrów sprawiło, że zgrzałem się, ale tym razem nie towarzyszyło mi uczucie przegrzania, a wilgoć nie zgromadziła się pod spodem kurtki. Podczas przejścia pętli: Rozdroże Izerskie – Rozdroże pod Zawaliskiem – Wysoka Kopa – Rozdroże pod Kopą – Rozdroże Izerskie musiałem przez cały czas trzymać dość wysokie tempo. Pogoda nie rozpieszczała, a ja w górach nie byłem sam. Moja czworonożna towarzyszka nie przepada za tak silnymi podmuchami wiatru, więc akcja musiała być szybka. Przez cały czas, mimo wzmożonego wysiłku, membrana Futurelight spisała się znakomicie.

Okazało się, że moje obawy i podejrzenia były kompletnie bezzasadne. Przez cały czas poruszania się po szlaku czułem się komfortowo. Mimo tego, że momentami czułem, że mocniej się pocę, to i tak pośrednie warstwy pozostawały suche. Dzięki niebywale wysokiej oddychalności, ani razu nie odczułem wychłodzenia spowodowanego kondensacją wilgoci pod hardshellem. W przypadku innych, dobrze znanych mi membran niejednokrotnie doświadczyłem takiego uczucia. Cieszyło mnie to to bardzo, bo z autopsji wiem, że nawet kiedy znajdziemy się w schronisku, a nasza odzież jest wilgotna od potu, który nie zdołał się uwolnić na zewnątrz, to ciężko jest z powrotem się rozgrzać.

Kurtka The North Face Dryzzle Futurelight – subiektywna opinia

Kurtkę Dryzzle Futurelight użytkowałem przez kilka tygodni, ale w tym relatywnie krótkim czasie miała okazję pokazać pełnię swoich możliwości. Zastosowanie membrany North Face Futurelight sprawiło, że nowa odsłona tego modelu (poprzedni wykorzystywał technologię GORE-TEX Paclite) oferuje użytkownikowi pełną wodoszczelność i oddychalność, którą ciężko będzie przebić. Korzystałem już z kurtek membranowych, które wykonane były w różnych technologiach, jednak żadna z nich nie była w stanie zagwarantować mi aż takiego komfortu.

TNF Dryzzle Futurelight – co na plus?

  • wysoka oddychalność
  • pełna wodoodporność
  • trwały DWR
  • konstrukcja 3L (trójlaminat)
  • niska waga
  • pakowność
  • w 100% z recyclingu
  • minimalistyczny design
  • nie szeleści
  • miękki i przyjemny materiał

Co na minus?

  • ułożenie dolnych kieszeni
  • patki kieszeni utrudniają dostęp do ich zawartości
  • wąskie rzepy w mankietach, które łatwo rozpiąć wsuwając ręce do kieszeni

 

Świat outdooru jest wbrew pozorom dość konserwatywnym miejscem, w którym dominują może i sprawdzone, ale jednak stare (niekoniecznie dużo gorsze) rozwiązania. Wielu z nas nie lubi zmian i wybiera to, co znane i sprawdzone. Czasami jednak warto odważyć się i spróbować czegoś nowego. Chociaż zwykło się mawiać, że lepsze jest wrogiem dobrego, to jestem głęboko przekonany, że w przypadku Futurelight mamy do czynienia z czymś przełomowym. The North Face Futurelight stanowi kamień milowy i ma szansę wyznaczyć nowe standardy na rynku odzieży technicznej. Jeżeli twoje dotychczasowe kurtki hardshell nie spełniały w pełni twoich oczekiwań, a na szlaku chcesz czuć się komfortowo, to kurtka The North Face Dryzzle może być odpowiedzią na twoje potrzeby. Do zobaczenia na szlaku!

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.