Śpiwór Volven Polaris – recenzja
śpiwór Polaris Volven
Testy

Śpiwór Volven Polaris – recenzja

Zosia Kajca / 18 sierpnia 2021

Trekking, ciężki plecak, ciepłe dni i zimne noce. Biwakowanie pod chmurką. Spanie pod namiotem – wiosną, latem i jesienią. Zimą – nocowanie pod dachem bez sprawnego ogrzewania. Takie warunki wystawiły na próbę śpiwór Polaris marki Volven. Jesteście ciekawi, jak się spisał? Zapraszam do lektury.

Przedstawię Polarisa od strony technicznej. To śpiwór puchowy wypełniony naturalnym puchem kaczym. Jego właściwości izolujące ceni każdy doświadczony turysta. 300 gramów puchu o sprężystości 700 cuin, które go wypełniają, to w sam raz na trzy pory roku i większość wypraw na terenie kraju i Europy. Zakres temperatur podawany przez producenta przedstawia się następująco:

  • komfort: 6 stopni
  • limit: 2 stopnie
  • ekstremum: – 14 stopni

Śpiwór Polaris znajdziesz tutaj.

Puchowy śpiwór Polaris Volven
Ocieplany kaptur podczas zimnych nocy zastępuje czapkę, w której śpi się niewygodnie. (fot. Marcin Basiura)

Od razu odniosę te wartości do swojego doświadczenia z tym modelem śpiwora. Zaznaczę tylko, że jestem kobietą o drobnej budowie i z reguły marznę tam, gdzie większości moich towarzyszy jest przyjemnie chłodno. Mam także problem z rozgrzaniem stóp. Czasami nawet latem.

W temperaturach oscylujących wokół 8 °C spałam rzeczywiście komfortowo. Przy wyższych temperaturach (12-14 °C) pojawia się jeden problem. Może być za ciepło. Wówczas rozpięcie śpiwora nie do końca zdaje egzamin, bo szybko traci się zgromadzone przy ciele ciepło. To dylemat zaistniały podczas nocy pod chmurką, gdzie nie chroni nas żadna dodatkowa warstwa poza śpiworem i bielizną termiczną. Pod namiotem termodynamika jest już korzystniejsza. W temperaturach poniżej 6°C zaczynam pod tym śpiworem marznąć. Oczywiście nie od razu. Jeśli położę się spać w miarę rozgrzana, przez pierwsze 2-3 godziny będzie w porządku. Jednak przespanie całej długiej nocy bez straty ciepła będzie utrudnione. Oczywiście przy niskich temperaturach możemy zawsze wspomóc się wkładkami thermo podnoszącymi nieco komfort termiczny śpiwora. Ponadto taka wkładka do śpiwora znacznie zwiększy higienę i ułatwi pielęgnację.

Śpiwór puchowy Polaris Volven
Biwak w Kotlinie Kłodzkiej przenieśliśmy nocą pod namiot. Przy dużej wilgotności powietrza śpiwór puchowy potrzebuje dodatkowej ochrony przed wodą.
(fot. Marcin Basiura)

Ponieważ jestem zmarzluchem, nie chciałabym spędzać nocy w śpiworze przy temperaturze bliskiej jego ekstremum. Ku przestrodze: ta wartość oznacza granicę, za którą czai się hipotermia. W zależności od indywidualnych predyspozycji ta granica może znajdować się wyżej lub niżej. Moja z pewnością plasuje się wyżej, dlatego nie ryzykuję, jeśli nie muszę.

Moim śpiworem do zadań specjalnych jest Cumulus Panyam 600 (komfort -6 stopni). To niezaprzeczalny czempion w swojej kategorii. Na co dzień nie mam jednak okazji, aby wyciągać go z szafy. Wszędzie tam, gdzie temperatury nie spadają poniżej zera, Polaris zdaje egzamin.

Zobacz też inne śpiwory Volven.

Śpiwór Volven Polaris – budowa

Polaris Volven ma kształt mumii. Jest zwężany na dole, dzięki czemu zajmuje niewiele miejsca i da się spakować w mały pakunek. Ten model wyposażono w ocieplany kaptur, co jest koniecznością podczas zimnych nocy. Przez nieosłoniętą głowę tracimy bardzo dużo energii cieplnej. Kolejnym świetnym rozwiązaniem jest izolujący kołnierz termiczny nad ramionami. Można go dopasować do swojej sylwetki za pomocą ściągacza. Kołnierz uszczelnia i zapobiega utracie ciepła z tułowia – miejsca, które chcemy szczególnie chronić przed wyziębieniem.

Materiał zewnętrzny, 40D/280T nylon diamond ripstop, to trwała tkanina, która ma chronić wypełnienie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Choć Polaris nie poddaje się byle draśnięciu, staram się na niego uważać, bo mam wrażenie, że materiał jest dość delikatny. Wnętrze wyścielone jest przyjemną w dotyku tkaniną poliestrową. Przyznam szczerze, to jeden z milszych śpiworów, jakie mi towarzyszyły w terenie.

Śpiwór Polaris. Kubek termiczny Contigo.
Namiot, wygodna mata, kubek ciepłej herbaty i śpiwór Polaris to przepis na komfortowy sen w terenie.
fot. Marcin Basiura

Polaris Volven – główne atuty śpiwora

Volven Polaris to produkt uniwersalny, trzysezonowy. W ostatnim roku ten model towarzyszył mi praktycznie na każdej wyprawie. W skały, w Tatry, w Beskid Niski, na dwudniowym biwaku. Razem z moim partnerem wybrał się także na przejażdżkę motocyklową, gdzie zaliczył spanie pod chmurką. Kilka istotnych cech tego śpiwora zaważyło na tym, że stał się głównym elementem wyposażenia turystycznego, z którego korzystam.

Po pierwsze: waga. Śpiwór Polaris postawiony na dokładnej wadze, nie dobija do kilograma. Producent podaje wagę 930 gramów. To rzeczywiście poprawia samopoczucie przy pakowaniu plecaka na trekking, a jeszcze bardziej – w trakcie wędrówki po stromych zboczach górskich. 

Po drugie: kompresja i dekompresja oraz związana z nimi objętość śpiwora. Polaris zajmuje bardzo mało miejsca w plecaku. Korzystam z 50 litrowego Ospreya i wrzucam śpiwór do osobnej komory na dole. Pakując tam Polarisa, bez problemu mieszczę razem z nim w przegrodzie także ręcznik szybkoschnący, bieliznę termiczną i zwykle coś jeszcze. Producent podaje, że po spakowaniu śpiwór ma wymiary ok. 30 x 14 cm, a po kompresji 19 x 14 cm. Paski kompresyjne w pokrowcu naprawdę działają cuda. Pakunek jest finalnie malutki.

Śpiwór Puchowy Volven Polaris
W tym miejscu codziennie można by oglądać wschody i zachody słońca.
Fot. Marcin Basiura

Śpiwór bez trudu mieści się w niewielkim pokrowcu (ugniatać, nie zwijać!). Łatwo ulega kompresji i tak samo łatwo się dekompresuje. Wystarczy go roztrzepać chwilę przed spaniem i pozostawić na kilkanaście minut lub pół godziny, a szybko nabierze objętości. Rozprężony puch będzie gotowy do sprawnego izolowania od zimna.

Wewnątrz śpiwora znajdziecie niewielką kieszonkę na klucze lub dokumenty. Zamek jest dwubiegowy, z poręcznym suwakiem, ale tutaj główna (a może jedyna) wada śpiwora: wcina materiał. Pomimo ochronnej patki suwak bardzo często zagarnia kawałek materiału śpiwora i zacina się. To szczególnie irytujące po zmroku, gdy chcę się szybko zapiąć pod szyję lub rozpiąć i wpuścić nieco chłodu.

Biwak w hamaku ze śpiworem Volven Polaris
Noce spędzone pod koroną drzew w towarzystwie lekkiego śpiwora puchowego to czysta przyjemność. (fot. Marcin Basiura)

Volven towarzyszył mi wiernie w kilku wyprawach o różnym charakterze. Chronił mnie przed przenikliwym zimnem w Tatrach (skutecznie, dopóki nie zmókł w deszczu). Pod namiotem w Taborze spisał się wyśmienicie. Spałam w nim komfortowo także w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nocą przy dużej wilgotności bywa wyjątkowo nieprzyjemnie.

 

Śpiwór Polaris zabieram praktycznie na każdy wypad, gdy nie wiem do końca, jak będzie wyglądał nocleg. Dopiero co wróciłam z Karkonoszy, gdzie co prawda udało mi się znaleźć miejsce w schronisku, ale w plecaku niosłam właśnie Polarisa i matę na wypadek, gdyby przyszło mi spać w wiacie. O ile zapewnię mu suche warunki, grzeje mnie bez zastrzeżeń przez trzy pory roku. Jest świetnym kompromisem pomiędzy jakością i ceną. Przy swoich parametrach i puchowym wypełnieniu, cena z pewnością zapewnia mu przewagę wśród konkurencji. Jeżeli szukacie nie najdroższego śpiwora puchowego na trzy sezony, Polaris będzie dobrym wyborem.

Poznaj inne produkty marki Volven.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:
Zobacz również:

Możliwość komentowania została wyłączona.