Zimowe wędrówki w górach to prawdziwy test dla sprzętu turystycznego. Plecak musi być wygodny, dobrze wentylowany, odporny na wilgoć i na tyle praktyczny, by umożliwić szybki dostęp do potrzebnych rzeczy. Podczas moich zimowych wycieczek – na Rysiankę, Śnieżne Kotły i podczas trekkingu w Izerach – miałam okazję sprawdzić, jak plecak Gregory Arrio 30 radzi sobie w terenie.
Gregory Arrio 30 to model, który zwraca uwagę swoją lekkością i prostotą. Przy wadze 725 gramów i pojemności 30 litrów okazał się idealnym wyborem na jednodniowe wypady. System nośny FreeSpan od razu rzuca się w oczy, składa się z pokrytego siateczką i rozpiętego na sztywnej ramie panelu, utrzymującego plecy na dystans od tyłu plecaka oraz oddychających pasów ramiennych. Daje komfort nawet podczas intensywnego wysiłku.
Podoba mi się też przemyślana organizacja: zasuwana kieszeń na jednym boku, elastyczna kieszeń na drugim, kieszeń w klapie i miejsce na bukłak z systemem SpeedClip. To wszystko sprawia, że plecak jest bardzo uniwersalny i praktyczny. Dodatkowym plusem jest zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy, który zwiększa ochronę podczas niekorzystnej pogody.
Podczas podejścia na Rysiankę plecak Gregory Arrio 30 od razu pokazał swoją wygodę. Przy zimowym ekwipunku (termos, kurtka puchowa, rękawiczki, telefon, dodatkowe warstwy i przekąski) waga była dobrze rozłożona dzięki pasom biodrowemu i piersiowemu. Pasy ramienne z oddychającego materiału również spisywały się na medal – nawet podczas dynamiczniejszego podejścia plecak dobrze przylegał do ciała i nie przesuwał się.
Jeśli chodzi o dostęp do zawartości, klapa z jedną klamrą okazała się bardzo praktyczna – można ją otworzyć jednym ruchem ręki, co oszczędza czas na postoju. Elastyczna kieszeń boczna sprawdziła się na butelkę z wodą, a w zasuwanej kieszeni z boku trzymałam telefon i chusteczki, które były zawsze pod ręką.
Zarówno podczas wędrówki przez Śnieżne Kotły, jak i trekkingu w Izerach, pogoda była wymarzona – bezchmurne niebo i brak wiatru. W tych dniach nie miałam okazji sprawdzić, jak Gregory Arrio 30 radzi sobie w trudnych warunkach, takich jak opady śniegu czy deszczu, ani przetestować zintegrowanego pokrowca przeciwdeszczowego. Szkoda, bo jego obecność zwiększa uniwersalność plecaka.
Mimo braku wyzwań pogodowych plecak udowodnił swoją wartość pod względem komfortu noszenia. System nośny FreeSpan z siateczką doskonale dbał o wentylację – plecy pozostawały suche nawet podczas intensywnego marszu. Przemyślane kieszenie i układ wnętrza pozwoliły na łatwą organizację rzeczy, co sprawdziło się zarówno na bardziej dynamicznej trasie w Śnieżnych Kotłach, jak i na dłuższym, spokojniejszym trekkingu w Izerach. Dzięki lekkiej konstrukcji oraz wygodnym pasom biodrowym i piersiowym plecak świetnie radził sobie w różnych typach aktywności.
Jeśli miałabym wskazać wady, to jedyną rzeczą, która może ograniczać jego zastosowanie, jest pojemność. 30 litrów wystarcza na jednodniowe wycieczki, nawet zimą, ale na bardziej wymagające wypady, np. z dodatkowym sprzętem wspinaczkowym lub większym zapasem jedzenia, może okazać się za mały.
Gregory Arrio 30 to plecak, który spełnia wszystkie potrzeby podczas jednodniowych wypadów w góry. Jest lekki, wygodny, dobrze wentylowany i praktyczny. System nośny FreeSpan zapewnia komfort nawet podczas intensywnego marszu, a zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy chroni zawartość przed wilgocią, co czyni go niezawodnym w trudnych warunkach pogodowych.
Plusy
Minusy
Zaopatrz się w swój model, wybieraj spośród wielu! Sprawdź –> Gregory.
Podsumowując, Gregory Arrio 30 to sprawdzony wybór dla osób szukających wygodnego i funkcjonalnego plecaka na jednodniowe wycieczki – również zimą. Jego lekkość, przemyślane rozwiązania i ochrona przed wilgocią sprawiają, że warto mieć go w swoim outdoorowym arsenale.
Tekst i test: Magdalena Draga