Bezpieczeństwo na via ferracie zależy od stosowania zasad poruszania się po szlakach ubezpieczonych, dużej dawki rozsądku i unikania brawury oraz wiedzy o tym, co złego może się na żelaznych perciach przydarzyć. Czy wiesz, jak bezpiecznie poruszać się na via ferratach?
Obowiązujące na drogach via ferrata zasady wpływają bezpośrednio na bezpieczeństwo wszystkich osób pokonujących ten szlak. Są to zasady dotyczące poruszania się oraz użytkowanego sprzętu. Oba te warunki muszą być spełnione, by zminimalizować zagrożenia na ferratach.
Najważniejsza zasada bezpieczeństwa to: unikaj odpadnięcia na via ferracie. Może ono wygenerować bardzo duży tzw. współczynnik odpadnięcia (WO). Im wyższy tym groźniejsze są siły działające na organizm.
Szybko przypomnę, że WO jest to stosunek długości „lotu” do długości pracującej liny, która bierze udział w amortyzacji. Za ciężkie uważa się odpadnięcia o współczynniku 1, a na via ferratach można wielokrotnie przekroczyć tę wartość. Przede wszystkim na odcinkach pionowych, gdzie długość takiego odcinka to kilka metrów, a ramiona lonży mają długość ok. 1 metra.
Zadaniem absorbera w lonży jest zmniejszenie WO poprzez „wydłużenie” pracującej liny – dzieje się tak poprzez wypruwanie taśmy absorbera. Pamiętaj, że jeśli tylko absorber zaczął pochłaniać energię takiego upadku czy odpadnięcia, nie nadaje się do powtórnego użycia. Wtedy lonża via ferrata rzeczywiście jest jednorazowa. Z tego też względu używanie lonż-samoróbek jest potencjalnie śmiertelnie groźne.
Już z powyższego przykładu łatwo można wywnioskować, że lonża via ferrata powinna być sprzętem przeznaczonym do tej aktywności (określa to norma EN 958). Producenci projektują, badają i testują sprzęt w ekstremalnych warunkach, imitują sytuacje, które mogą wydarzyć się w górach. Jeśli absorber raz pochłonie wygenerowaną energię, drugi raz tego nie zrobi. W lonżach starego typu, z kawałkiem liny i specjalną płytką odpowiadającą za generowanie tarcia i hamowanie, istniała pokusa wielokrotnego wykorzystania, bo przecież nie widać było zużycia. Producenci odeszli od tego rozwiązania – rozrywany absorber jest pod tym względem bardziej jednoznaczny.
Jednym z ważniejszych warunków, żeby absorber mógł zadziałać prawidłowo, jest waga użytkownika. Zwykle podawana jako zakres np. 50–90 kg. Osoby lżejsze niż dolny zakres (np. dzieci) powinny być dodatkowo asekurowane za pomocą liny przez osobę powyżej. Osoby tęższe powinny poszukać sprzętu, który był testowany dla ich zakresu wagowego. I we własnym interesie jest naprawdę rzetelne podejście do tej kwestii.
Inna sprawa to pożyczanie sprzętu – komuś lub od kogoś. Jeśli jest to zaufana osoba, która wie, jak obchodzić się ze sprzętem, zna zasady bezpieczeństwa lub je pozna, bo na przykład wybiera się na kurs via ferrata, to możesz rozważyć pożyczenie lonży. Natomiast robienie tego dla znajomych-znajomych jest już sprawą mocno indywidualną.
Podobnie jak lonża, pozostały sprzęt także powinien mieć stosowne atesty. Uprząż wspinaczkowa nie podlega dyskusji, kask via ferrata to często kask wspinaczkowy i jest to rozwiązanie bezpieczne. Nie zapominaj też, że wszystkie karabinki muszą być przeznaczone do wspinaczki, podobnie jak pętle czy taśmy.
Wypadki, które się zdarzają na ferratach, bywają śmiertelne, ale nawet jeśli nie – są bardzo poważne, na co składa się kilka czynników. Poza wspomnianymi siłami generowanymi przez sam upadek, trudnością jest dotarcie do poszkodowanej osoby. Z tego też względu najlepiej wybierać się na ferratę w zespole min. 2-osobowym. To zawsze zwiększa szansę na skuteczne wezwanie pomocy lub jej udzielenie w miejscu wypadku.
Na tablicach informacyjnych przy wejściu na ferratę oprócz schematów przebiegu szlaku znajdują się informacje o telefonach alarmowych. Koniecznie wpisz je do komórki (w ostateczności zrób zdjęcie tablicy). Przed wyjazdem pamiętaj o zakupie odpowiedniego ubezpieczenia – za granicą ratownictwo jest płatne, a akcja ratunkowa na ferracie zapewne generuje olbrzymie koszty, lepiej, gdy pokryje je ubezpieczyciel (o górskich polisach przeczytasz w innym naszym tekście tutaj lub posłuchacie na naszym You Tubie).
Ferraty są coraz popularniejsze, a zatem coraz bardziej zatłoczone (szczególnie te o średnim stopniu trudności i łatwo dostępne z parkingów). Tłok na takim szlaku generuje potencjalne trudności i niebezpieczeństwa. Jeśli ktoś przed tobą ma problemy z pokonaniem danego odcinka, lepiej mu w takim momencie pomóc – choćby słowem dopingu – niż narzekać i komentować. Natomiast zdecydowanie w trudnym miejscu wymijanie się jest pomysłem złym i proszeniem się o jakieś nieszczęście.
Uważaj na osoby znajdujące się przed i za tobą. Najczęstsze zagrożenie to potrącenie luźnego kamyka czy ukruszenie skały. Zawsze w takim momencie ostrzeż innych donośnym krzykiem. Jeśli zaś z góry usłyszysz wykrzyczane pojedyncze słowo (w języku dowolnym) nie podnoś głowy, przytul się jak najbliżej skały i poczekaj chwilę aż zagrożenie minie.
W tym miejscu zwracam też uwagę na ubezpieczenie OC, które powinno być częścią górskiej polisy. Przydaje się ono, gdy – pomimo zachowania uwagi i ostrożności – ktoś ucierpiał przez twoje działanie czy nieuwagę.
Powyższe akapity opisywały sytuacje, na które masz wpływ, i którym możesz (a nawet musisz) zapobiegać – sprzęt, zachowanie, znajomość swoich możliwości. Są jednak obiektywne trudności, z którymi możesz się zetknąć podczas pokonywania via ferrat.
Jednym z nich jest pogoda. Jak zawsze w górach możesz ten czynnik zminimalizować przez śledzenie prognoz pogody (np. w serwisach internetowych czy w apce pogodowej). Jeśli pojawiają się zapowiedzi załamania pogody w ciągu dnia trzeba zrewidować plany i wybrać na przykład krótszy szlak.
Szczególnie groźne są na ferratach burze. Pojawiają się one zazwyczaj popołudniami i widać na horyzoncie, jak się formują i zbliżają. Najlepiej wykorzystać ten czas na jak najszybsze opuszczenie ferraty, ewentualnie poszukanie bezpiecznego miejsca na przeczekanie nawałnicy. Bezpiecznego, czyli w takim przypadku osłoniętego, oddalonego od stalowej liny, z dala od wody (szczególnie lejącej się ze skał).
Wysoko położone ferraty (np. w masywie Marmolada) przebiegają przez lodowce (stałe lub okresowe). W górach śnieg zalega dłużej, zatem na majowych i czerwcowych wypadach raki czy raczki w plecaku wcale nie są dodatkowym balastem, raczej należą do niezbędnego wyposażenia. Jeśli uważasz, że „jakoś to będzie” polecam powrót do pierwszego akapitu o współczynniku odpadnięcia.
Nie jest żadną tajemnicą, że via ferraty to szlaki mocno eksponowane. Bywa, że nawet największym górołazom zakręci się w głowie, gdy zobaczą, że wokół siebie i pod nogami mają mnóstwo powietrza. Do pewnego stopnia jest to do wyćwiczenia, ale jeśli wcale nie bawi cię myśl, że jedynym oparciem jest stalowa lina – lepiej zrezygnować i nie robić nic na siłę. Ferraty to przyjemność, nie udręka.
Sprawdź stan via ferraty, na którą się wybierasz. Jeśli cokolwiek budzi twój niepokój – stan liny, kotew, stopni – lepiej ją sobie odpuść.