Plecak Osprey Escapist 25 miałem okazję użytkować w poprzedniej wersji już od wielu lat, więc gdy tylko dowiedziałem się, że marka stworzyła nową wersję, musiałem sprawdzić, czym się różni od poprzedniczki.
Chociaż Escapist 25 to z założenia plecak rowerowy, towarzyszył mi także podczas wypadów w góry, podróży, na wakacjach. Wykorzystywałem go również do noszenia rzeczy na co dzień. W każdym z tych zadań radzi sobie bardzo dobrze i jego wszechstronność jest niepodważalna. Odpowiednio rozłożone kieszenie i przegrody pozwalają na optymalną organizację bagażu, niezależnie czy jedziemy na wycieczkę rowerową, wybieramy się w góry, czy jedziemy na drugą stronę świata na wakacje.
System nośny plecaka Escapist 25 to usztywniony i wyprofilowany panel Airscape na plecach, który dobrze oddycha przy umiarkowanym wysiłku. Z założenia brak dystansu i stelaża zdradza, że jest to plecak w pierwszej kolejności rowerowy (taka konstrukcja sprawia, że środek ciężkości jest bliżej ciała). Ma to niebagatelne znaczenie podczas jazdy na rowerze, zwłaszcza górskim, gdy z dużą prędkością pokonujemy ciasne zakręty na górskich trasach. Całości systemu nośnego dopełniają wyprofilowane szelki z możliwością zamocowania ustnika. Dalej są jeszcze pasy – piersiowy i biodrowy. Ten pierwszy ma płynną regulację wysokości, wyposażony jest w gwizdek, z kolei drugi ma dwie kieszenie zapinane na zamek i dwie kieszenie siateczkowe, które są zlokalizowane w części na korpusie plecaka. System nośny bardzo dobrze stabilizuje plecak i pozwala na swobodne poruszanie się w trudnym terenie.
Który model najbardziej sprosta Twoim oczekiwaniom? Sprawdź –> Osprey.
Duża ilość kieszonek przydaje się podczas rowerowych wycieczek, kiedy zabieramy ze sobą więcej elementów. Tutaj należy też wspomnieć o możliwości montażu bukłaka z wodą w osobnej przegrodzie na plecach. Dodatkowe kieszenie i przegrody pozwalają dobrze zorganizować przechowywanie drobiazgów potrzebnych do serwisowania roweru, takich jak pompka, narzędzia czy zapasowa dętka.
Główna komora plecaka ma dodatkową przegrodę wewnątrz i możliwość rozdzielenia jej na dwie osobne, dodatkowo do głównej komory jest również dostęp od dołu plecaka. Co więcej, plecak posiada mniejszą komorę z organizerem i klipsem na klucze. Mała kieszonka została przeniesiona w stosunku do poprzedniej wersji, teraz zamiast na górze znajdziemy ją z boku plecaka. Według mnie takie rozwiązanie jest lepsze, gdy chcemy szybko coś z niej wydobyć, ściągając tylko jedną szelkę i przekręcając plecak na drugiej.
Na froncie znajduje się kieszeń z siateczki zapinana na klamrę, podobne kieszonki po bokach plecaka i dwie wspomniane wcześniej kieszenie na pasie biodrowym. Duża ilość i dobre rozłożenie kieszeni i przegród często okazywały się przydatne na trekkingach i wypadach rowerowych. Podczas trzytygodniowej podróży do Azji czy Ameryki Południowej dobra organizacja bagażu jest wręcz nieoceniona.
Po bokach plecaka znajdziemy uchwyty, którymi możemy przytroczyć do plecaka kije trekkingowe, a na dole w osobnej kieszonce znajduje się pokrowiec na plecak. Taki pokrowiec przydaje się nie tylko podczas deszczu, ale przede wszystkim w trakcie jazdy rowerem po błotnistych szlakach, gdy tylne koło wyrzuca do góry mnóstwo błota, a błotnik nie jest w stanie nas dostatecznie ochronić.
Jak już wspominałem, poprzednia wersja zjeździła ze mną sporą część Polski i kawałek świata. Wycieczki po Karkonoszach, Izerach, Rudawach Janowickich dowodzą, że jest to świetny kompan do górskich wypadów. Na wakacyjne wyjazdy plecak zabrałem do Wietnamu, Indonezji, Gwatemali, Malezji i innych krajów, tutaj nieoceniona była możliwość odpowiedniego poukładania całego bagażu. Dowodzi to, że Escapist to także dobry przyjaciel na backpackerskie wyjazdy po całym świecie. Na rowerze dobrze przylega do ciała i nawet podczas szybkich zjazdów trzyma się na miejscu i zapewnia bezpieczeństwo.
Nowa wersja uczy się na błędach poprzedniczki, jest jeszcze lepiej dopasowana, a rozłożenie i konstrukcja kieszeni sprawiają, że użytkowanie jest jeszcze bardziej przyjazne. Wytrzymałość materiałów też jest na wysokim poziomie, ciężko jest uszkodzić główny materiał, z którego wykonany jest plecak, a zamki działają sprawnie nawet pod dużym obciążeniem.
Ciężko znaleźć wady Escapista, nie bez powodu zdecydowałam się na kolejny egzemplarz po wcześniejszym użytkowaniu poprzedniego przez ponad pięć lat. Jedyna rzecz, która może okazać się istotna, to słaba wentylacja systemu nośnego przy większym wysiłku i wyższych temperaturach, ale taka jest właśnie konstrukcja plecaków rowerowych i wynika to z chęci zachowania optymalnego położenia środka ciężkości. Taka konstrukcja pozwala też zmniejszyć masę plecaka, co docenia się na dłuższych wypadach.
Osprey Escapist 25 to rewelacyjny plecak rowerowy, który świetnie sprawdzi się również na wycieczkach górskich, backpackerskich wypadach wakacyjnych i do noszenia na co dzień. Mimo że jest to wytrzymała bestia i wiem, że jeszcze długo będę nosił ten egzemplarz, wiem dokładnie, jaki będzie następny.
Tekst i test: Jakub Jaskólski