Czy przemierzając z dużym plecakiem trasę popularnego, alpejskiego trekkingu Tour du Mont Blanc zastanawialiście się jakby to było pokonać tę pętlę nie w dwa tygodnie, ale w dwie doby? Jeśli tak to wiedzcie, że są śmiałkowie, którzy na własne życzenie mierzą się z takim wyzwaniem. Dokładniej to z czasem 46 godzin i 30 minut, bo tyle właśnie wynosi limit na koronnym dystansie legendarnego festiwalu biegowego UTMB. Ultrasi, którzy stają na linii startu w Chamonix mają 171 kilometrów i blisko 10 000 metrów przewyższenia do pokonania. O ile zdołają przy okazji pokonać własne słabości, zmęczenie oraz niezliczone techniczne i pogodowe trudności jakie będą ich czekały na trasie. Przed państwem Ultra Trail du Mont Blanc – doroczne święto górskiego biegania.
Otóż UTMB nie jest ani najdłuższym, ani najtrudniejszym biegiem na świecie (choć czasem bywa tak opisywany przez media głównego nurtu). Za to bez wątpienia jest to najbardziej prestiżówy, najsłynniejszy i najbardziej medialny ultramaraton górski.
Można śmiało przyrównać to wydarzenie – i często jest to robione – do igrzysk światowego trailu. Jedna rzecz za to mocno odróżnia UTMB (i w zasadzie cały trail running) od olimpiady i innych wielkich finałów zawodowego sportu. Jest to możliwość uczestnictwa w światowej klasy rywalizacji przez zwykłych zjadaczy chleba, dla których bieganie w górach to pasja, a nie zajęcie profesjonalne i wyczynowe. Każdy z nas, jeśli tylko wystarczy mu wytrwałości i szczęścia, aby uzyskać kwalifikację do UTMB, będzie miał szansę stanąć na tej samej linii startu, co tacy mocarze jak Killian Jornet czy François D’Haene. To tak jakby grupa znajomych grających sobie hobbystycznie, ale ambitnie, w piłkę nożną po pracy miała okazję zmierzyć się w meczu z wielką FC Barceloną. Mało realne, prawda?
Nie biegasz? Sprawdź nasz tekst o trekkingu wokół Mont Blanc – kliknij tutaj.
Pierwszy raz UTMB zostało zorganizowane w 2003 roku, gdy na starcie zjawiło się niewiele ponad 700 biegaczy. Przez te 20 lat rozrosło się do wydarzenia przyciągającego każdorazowo blisko 10 000 uczestników z ponad stu krajów oraz jeszcze większą liczbę kibiców i osób towarzyszących. Cała okolica, lokalna społeczność, wszystkie miejscowości i wioski zarówno po stronie francuskiej, włoskiej jak i szwajcarskiej – bo przez te trzy kraje przebiegają trasy – przez kilkanaście sierpniowych dni żyje i oddycha głównie festiwalem UTMB.
W 2021 przed organizatorami otworzyły się jeszcze większe możliwości medialne oraz finansowe dzięki nawiązaniu partnerstwa z IRONMAN® Group, czyli obecnie największym na świecie operatorem masowych imprez sportowych, w tym dyscyplin ekstremalnych i wytrzymałościowych. Jak można się było spodziewać, pojawiają się głosy o zbytniej komercjalizacji, a biegom górskim zawsze było dalej do komercji niż bliżej, ale wydaje się, że ten rozwój wychodzi UTMB tylko na dobre.
Z roku na rok na coraz większą skalę organizowane są transmisje z UTMB i edycja 2022 wspięła się pod tym względem na wyżyny. Na oficjalnym kanale Youtube prowadzona była relacja na żywo przez 24 godziny na dobę i to w 6 językach. Profesjonalni komentatorzy oraz ogromny zespół operatorów śledzących zawodników na nogach, rowerach i z pokładu helikopterów sprawiali, że z przyjemnością można było śledzić zmagania biegaczy w Chamonix, co obaliło mit, że biegi górskie nie są sportem medialnym. Otóż okazało się, że są, a oglądanie zawodników na przepięknych alpejskich trasach może budzić równie wielkie emocje, co choćby transmisje z wyścigów kolarskich.
A jest kogo śledzić, bo nie ma w kalendarzu równie mocno obsadzonego biegu na świecie co festiwal UTMB. Do Chamonix ściągają najlepsi „górale” z Europy (w tym oczywiście z Polski), Azji, co roku niezwykle silna jest także reprezentacja USA (między innymi z teamu Hoka).
No właśnie, uczciwiej nazywać UTMB „festiwalem”, gdyż składa się nań kilka biegów/dystansów:
Jeszcze kilka lat temu kryteria, jakie należało spełnić, aby wziąć udziału w jednym z biegów wchodzących w skład UTMB, były proste – należało uzbierać na swoim koncie wymaganą liczbę punktów oraz mieć szczęście w losowaniu. Zasady te zmieniały się nieznacznie co kilka lat, jednak największą rewolucję przyniósł sezon 2021/2022.
Co zatem należy zrobić aby wystartować w jednym z głównych dystansów UTMB?
Dodatkowym magnesem mającym przyciągnąć przedstawicieli elity światowego trailu jest zasada, że podium TOP3 zawodników otrzymuje kwalifikację na UTMB bez losowania. Jakby tego było mało, jako wisienkę na torcie, mamy jeszcze trzy najbardziej elitarne biegi pod nazwą UTMB World Series Majors (po jednym dla Europy, Azji i obu Ameryk), w których nie dość, że można zebrać podwójną ilość Running Stones, to jeszcze czołówka TOP10 z automatu dostaje bilet na finał UTMB w Chamonix. Proste, prawda?
W 2021 roku gruchnęła informacja o nawiązaniu współpracy z amerykańską marką Hoka, która została oficjalnym partnerem sprzętowym całego cyklu UTMB World Series. Tak jak Hoka kreowała (i nadal kreuje) trendy i nadaje kierunki rozwoju obuwia biegowego, tak samo UTMB, chce być pionierem nowoczesnego podejścia do organizacji dużych, międzynarodowych imprez biegowych.
Powstała w 2009 roku amerykańska Marka Hoka (niegdyś Hoka One One) po zyskaniu popularności w USA nieśmiało wchodziła na rynek obuwia biegowego najpierw europejskiego, wreszcie polskiego. Początkowo buty biegowe Hoki na monstrualnie grubych podeszwach budziły szok i niedowierzanie, budząc skojarzenia bardziej z modnymi u schyłku XX wieku butami na koturnach, niż ze specjalistycznym sprzętem do szybkiego biegania. W tym szaleństwie była jednak metoda.
W czasach, gdy wiele firm i generalnie duża część biegowego świata dawała się ponieść nurtowi minimalizmu i marzeniom o bieganiu naturalnym, projektanci z Hoka poszli dokładnie w odwrotnym kierunku. Obuwie tej marki to czysty maksymalizm już na pierwszy rzut oka i dla osób, które nigdy nie miały ich na nogach mogło się wydawać, że w tym się nie da biegać. A już tym bardziej w górach, prędzej powykręcamy sobie kostki, niż wykręcimy dobry czas na biegu ultra.
Nic bardziej mylnego. Połączenie grubej, nawet ponad 30 mm pianki z niskim dropem pozwala na pokonywanie bardzo długich dystansów przy niższym obciążeniu stóp, kolan i kręgosłupa. Do tego specjalna konstrukcja „kołyski” która ułatwia przetaczanie buta z pięty na palce przy każdym kroku i wręcz zachęca do biegania. Jakby tego było mało, maksymalistyczna konstrukcja nie idzie w parze z wagą, bo buty Hoka są zadziwiająco lekkie jak na tak dużą ilość „słoniny” w podeszwie.
Dziś wygląd butów Hoka już tak nie szokuje, biegacze docenili zalety potężnej amortyzacji i obecnie mało który producent nie posiada w swoim katalogu tego typu butów, których to design jeszcze kilka lat temu budził taką wesołość. Sama marka wyrosła na prawdziwego giganta na rynku obuwia nie tylko trailowego, ale i asfaltowego. Tak jak UTMB jest prawdziwym gigantem wśród imprez biegowych.
Skoro jesteśmy przy marce Hoka, zostańmy jeszcze chwilę przy sprzęcie. UTMB słynie też z tego, że dużą wagę przywiązuje do bezpieczeństwa i bardzo szczegółowo określa wymagane wyposażenie. Obok takich klasyków jak folia NRC, gwizdek, czy składany kubek, stając na linii startu w Chamonix w plecaku musi znaleźć się między innymi:
UTMB wciąż się rozwija i obecnie jest traktowane jako cała seria imprez na całym świecie (UTMB World Series), opatrzona tym rozpoznawalnym logo. Dziś to swoista liga biegów górskich, a legendarny festiwal UTMB w Chamonix ma stanowić finał tego cyklu.
Odsuwając jednak na bok rywalizację i aspekty sportowe trzeba pamiętać, że znakomita większość uczestników przyjeżdża pod Mont Blanc wcale nie po to, aby się ścigać, ale by przeżyć przygodę życia i spełnić swoje marzenia. Dla wielu amatorów biegania udział i ukończenie UTMB to cel sam w sobie i już to jest zwycięstwem.
Aby poczuć wyjątkową atmosferę tego wydarzenia nawet nie trzeba być biegaczem –wystarczy pojawić się w czasie trwania UTMB w Chamonix albo w jednym z miejsc na trasie. Niesamowitą atmosferę biegu czuje się wśród okrzyków kibiców i ogłuszającego hałasu krowich dzwonków. Temu wszystkiemu towarzyszy piękno alpejskich widoków. UTMB to nie jest zwykły bieg, to prawdziwe święto biegów górskich, którego każdy pasjonat tego sportu powinien kiedyś doświadczyć, czego każdemu życzymy!