Mnich. Wszyscy, jak sądzę, kojarzą tę skalną turnię nad Morskim Okiem. Przykuwa wzrok, bo stoi trochę na uboczu, jest pojedyncza i zupełnie inna niż górujące nad nią wielkie skalne olbrzymy – masyw Cubryny i Mięguszowieckich Szczytów. Mnich wydaje się być niedostępną skałą, którą można tylko z daleka podziwiać. Jednak po bliższym przyjrzeniu się – szczególnie w ładny pogodny dzień – łatwo można dostrzec niewielkie punkciki poruszające się mozolnie lub całkiem szybko w górę. Kto się może wspinać na Mnicha?
Ten szczyt swoją nazwę zawdzięcza – jak wiele tatrzańskich miejsc – charakterystycznemu kształtowi i skojarzeniu. Przypomina bowiem zakonnika w kapturze. Jest nawet legenda tatrzańska, według której to zaklęty w kamień prawdziwy mnich, ukarany za to, że zbudował machinę, dzięki której mógł latać niczym ptaki.
Mnich – jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów polskich Tatr – położony jest w Tatrach Wysokich, w Dolinie Rybiego Potoku. Od tafli Morskiego Oka do wierzchołka Mnicha jest 675 metrów. Szczyt ma wysokość 2068 m n.p.m. i – o czym nie wszyscy wiedzą – tak naprawdę Mnich składa się z trzech głównych wzniesień, z których najwyższy jest Mnich, nieco niższy to Mniszek, a najniższy – Ministrant. Zbieżność nazw wydaje się nieprzypadkowa.
O tym, że Mnich jest ważny dla taternictwa najlepiej świadczą dwa fakty. Jego zarys widnieje na odznace przewodnickiej, na którą jej posiadacze mówią z dumą „blacha”. A pierwsza wspinaczka na jego wierzchołek tak naprawdę zapoczątkowała taternictwo, czyli zdobywanie tatrzańskich szczytów, ścian i turni.
Nie jest to długa historia, bo pierwszy raz Mnich został zdobyty niespełna 150 lat temu (w 1879 lub 1880 roku). Pierwszymi zdobywcami byli przewodnik Maciej Sieczka i młody Jan Gwalbert Pawlikowski. Za nimi (niekoniecznie na Mnicha) ruszyli inni, by w górach przekraczać kolejne granice. Do dzisiaj Mnich pozostaje turnią, którą zdobyć można tylko wspinaczkowo, nie prowadzi tu żaden znakowany szlak turystyczny.
Przez półtora wieku wytyczono tu dziesiątki dróg wspinaczkowych. Mnicha pokonywano metodą sztucznych ułatwień, obijano, w końcu zdobywano – jak to dziś ma się w zwyczaju – klasyczną wspinaczką. Co ciekawe właśnie na Mnichu znajdują się zarówno najtrudniejsze drogi wspinaczkowe w Tatrach, jak i najłatwiejsze, które mogą dać początek pięknej przygodzie.
Kliknij i zobacz więcej artykułów w kategorii –> Tatry.
Mnich jest turnią, którą zdobywa się zarówno latem, jak i zimą. Na jego popularność ma wpływ nie tylko sam kształt, ale też łatwa droga dojścia pod skałę. Z Morskiego Oka to zaledwie 1,5 wędrówka tzw. Ceprostradą (czyli szlakiem żółtym) do Doliny za Mnichem (czerwonym szlakiem), w której po kilkuset metrach skręca się pod ścianę. Bez większego wysiłku praktycznie każda osoba z średnią kondycją dojdzie tu w założonym czasie.
Na szczyt prowadzą drogi wspinaczkowe o różnej wycenie, przeznaczone dla wspinaczy o skrajnie różnych doświadczeniach. To, co dla niektórych będzie „łatwizną”, innych może przyprawić o szybsze bicie serca. Wszystko zależy przede wszystkim od doświadczenia i obycia z ekspozycją. Ale skały Mnicha uchodzą za idealne do wspinaczki, a ukształtowanie turni nie pozwala się nudzić. Warto też dodać, że widok ze szczytu Mnicha jest jedyny w swoim rodzaju.
Zachodnia ściana Mnicha, to tam (oraz na ścianie północno-zachodniej) znajdują się najłatwiejsze drogi wspinaczkowe prowadzące na szczyt Mnicha. Na nich najczęściej można spotkać turystów, którzy chcą doświadczyć więcej adrenaliny niż na zwykłym szlaku, najczęściej w towarzystwie przewodników tatrzańskich.
Osoby, które już mają pewne doświadczenie we wspinaczce skałkowej, mogą wybrać inne warianty, by dotrzeć na wierzchołek Mnicha. W zależności od doświadczenia zrobią to samodzielnie lub w towarzystwie wyszkolonego przewodnika tatrzańskiego
Legendarną wschodnią ścianę Mnicha zdobywają doświadczeni polscy taternicy i wspinacze. To tędy prowadzą jedne z najtrudniejszych dróg wspinaczkowych, które wręcz przypominają bardziej techniczne wspinanie skałkowe niż górskie. Co ciekawe znajdują się tutaj drogi, z którymi próbowano się mierzyć u progu XX wieku, jak i całkiem nowe, które poprowadzono na początku wieku XXI. Klasykiem jest legenda wschodniej ściany – osławiony Wariant R, ale także uchodząca za najtrudniejszą drogę wspinaczkową na Mnichu – Misterium Nieprawości.
Na łatwiejszych drogach zejście może być dla niektórych osób momentem bardziej emocjonującym niż samo wejście. A to za sprawą zjazdu na linie (to jedyny sposób na wycof), kiedy trzeba zaufać linie, uprzęży i partnerowi (przewodnikowi). Po niespełna 50-metrowym pionowym odcinku z powrotem można poczuć grunt pod stopami. Dosłownie! Wtedy najlepiej unieść głowę i popatrzeć na ten szczyt niedostępny z radością po udanej wspinaczce.
Mimo że od strony Morskiego Oka wygląda jak niedostępna turnia, wejście na Mnicha jest możliwe (i całkiem popularne) nawet dla osób zupełnie bez doświadczenia wspinaczkowego. Oczywiście jest z nimi wyszkolony przewodnik tatrzański. Taka wycieczka trwa – w zależności od tempa jej uczestników – od 5 do 8 godzin. Przewodnik zazwyczaj pyta o dotychczasowe doświadczenie w górach i we wspinaczce, by wybrać najlepszy wariant drogi na szczyt.
W czasie wejścia na Mnicha niezbędny jest osobisty sprzęt wspinaczkowy: uprząż wspinaczkowa, kask wspinaczkowy i buty – w zależności od wybranego wariantu mogą to być buty podejściowe lub – dla trudniejszych dróg wspinaczkowych: buty wspinaczkowe. Regułą jest, że wyposażenie osobiste dla klientów ma ze sobą przewodnik tatrzański, może też dopuścić prywatny sprzęt, ale najpierw dokładnie go sprawdzi. Oczywiście wspinaczka odbywa się z asekuracją, za którą odpowiada przewodnik. Przed wejściem w ścianę robi też podstawowe szkolenie z zachowania podczas wspinaczki.
Zdjęcie tytułowe pochodzi z serwisu Unsplash.com: fot. Wojciech Tomaszewski