Zimowe wyjścia w góry mogą wzbogacić twoje doświadczenie i dostarczyć całkowicie nowych wrażeń nawet na dobrze Ci już znanych szlakach. Zima w górach wymaga jednak dużo większego obycia w terenie, wiedzy, sprzętu i doświadczenia. Na szczęście wszystko to można stopniowo nabyć, a świetnym wstępem jest zrobienie kursu turystyki zimowej.
Może zanim zacznę odpowiadać na główne pytanie, czyli „dlaczego warto zrobić kurs turystyki zimowej”, najpierw odpowiem na to, czym on w ogóle jest.
Kurs możesz spotkać pod różnymi, podobnie brzmiącymi nazwami – „zimowy kurs” „kurs turystyki zimowej”, czy też jak powyżej „zimowy kurs turystyki wysokogórskiej”. Mimo że mnogość nazw może trochę mylić, to tak naprawdę wszystkie one odnoszą się do tego samego i kryją się pod nimi podobne programy do zrealizowania. A sam kurs jest niczym innym jak przygotowaniem do bezpiecznego i rozsądnego poruszania się zimą po górach.
Powyższe bezpieczeństwo to słowo klucz, ponieważ głównym celem na takim kursie jest zdobycie tych wszystkich umiejętności, które później w wyższych partiach gór zwiększą nasze (a także naszych towarzyszy) bezpieczeństwo i pozwolą podejmować mądre, przemyślane decyzje zamiast kierować się intuicją. Nauczysz się sprawnie i prawidłowo posługiwać sprzętem. Poćwiczysz wychodzenie z awaryjnych sytuacji.
Gdy w górach zapanuje zima, pojawiają się głównie dwa problemy – jest zimno i ślisko, ale dalej każdy może się w nie wybrać. Natomiast zmienia to wysokość i charakter terenu. Czym góry są wyższe i bardziej strome, tym bardziej stają się niedostępne i zdobywanie ich może stać się bardziej ryzykowne. Wyższe partie gór pokryte białym puchem wymagają także dodatkowego sprzętu, żeby sprawnie się poruszać w takim terenie, czyli raków i czekana.
Przykładowo, gdy wybierasz się zimą na szczyty Beskidów czy Sudetów, możesz wyposażyć się w raczki, ciepłą odzież i próbować swoich sił. Ale gdy marzą Ci się tatrzańskie zimowe szczyty, sprawa się komplikuje i lista sprzętu się wydłuża przynajmniej o niezbędne minimum, czyli czekan, raki i kask. A tym sprzętem trzeba umieć się posługiwać.
Przeczytaj artykuł „Jaki czekan w Tatry„.
Dlatego w Polsce kursy turystyki zimowej dotyczą głównie Tatr. Ale to nie oznacza, że można je realizować tylko tam.
A dlaczego turystyczny? Ponieważ na kursie uczysz się poruszania po szlakach turystycznych. Możesz je doskonale znać z pory letniej, ale zimą stają się bardziej wymagające i nie wybaczą łatwo błędów, jeśli noga Ci się powinie (nie ważne, czy dosłownie, czy w przenośni). Tam gdzie kończy się turystyka, zaczyna się taternictwo i wtedy należy myśleć o kursie taternickim zimowym, ale to już zupełnie inny temat.
Czego konkretnie możesz się nauczyć na takim kursie? Punkty programów mogą się delikatnie różnić, ponieważ same kursy mogą być realizowane na różnych poziomach zagadnień. Różna może być również długość takiego kursu są np. weekendowe, jak i tygodniowe. Oczywistym jest, że czym kurs dłuższy, tym więcej wiedzy powinno się z niego wynieść i więcej czasu spędzić w terenie na ćwiczeniach.
Dla większego porządku PZA wprowadziło podział na dwa stopnie. Tym samym mamy zimowy kurs turystyki wysokogórskiej stopnia I (dla początkujących) i stopnia II (dla zaawansowanych, po przebyciu I stopnia). Realizuje się je po kolei lub można poprzestać na pierwszym.
Na podstawowym kursie I stopnia nauczysz się m. in. w praktyce i w terenie:
w teorii:
Poza powyższymi na kursie masz możliwość wykopania również jamy śnieżnej i zdobycia wiedzy o biwakach zimowych – tych koniecznych awaryjnych, jak i planowanych. Możesz też liczyć na udaną wycieczkę z instruktorem prowadzącym kurs na jeden z pobliskich szczytów, by sprawdzić całą zdobytą wiedzę w praktyce, a także jako zwieńczenie kursu i całkiem przyjemny ‘egzamin’.
II stopień zimowego kursu wysokogórskiego to rozszerzenie tych umiejętności i wiedzy o dodatkowe zagadnienia (nowe węzły, stanowiska, sposoby asekuracji, autoratownictwo), które przydadzą się przy zdobywaniu trudniejszych szczytów i podczas przechodzenia graniami Tatr.
Kliknij tutaj i skompletuj lawinowe ABC.
Wydaje się, że dzisiaj wiedza jest na wyciągnięcie ręki i może ją zdobyć każdy na w zasadzie każdy temat. I to zdanie jest w całości prawdziwe, ale kluczowe są źródła tej wiedzy. Świetnie, że możemy korzystać z wygodnych urządzeń i kanałów, ale nie wszystkiego nauczymy się na YouTubie czy Tik-Toku. Na szczęście!
Mimo iż istnieje wiele wartościowych kanałów, prowadzonych przez specjalistów, to nic, kompletnie nic nie zastąpi wyjścia w teren z doświadczonym profesjonalistą.
Każda minuta spędzona ze sprzętem zimowym, np. z detektorem w ręku, jest na wagę złota, gdy kiedyś przyjdzie Ci go użyć w realnym zagrożeniu, a nie w ramach ćwiczeń (choć mam nadzieję, że nie będziesz nigdy w takiej potrzebie). Każdy krok w rakach i każde jedno udane hamowanie czekanem zwiększają twoje bezpieczeństwo na kolejnym wyjściu w teren wysokogórski.
Na pewno też usłyszysz na kursie, że wszystkie przećwiczone rzeczy warto sobie przypominać później samemu i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć przy każdej okazji. Sprawdź, ile godzin na ćwiczenia poświęcają ratownicy GOPR czy TOPR, tak bardzo cenieni w środowisku górskim, a przekonasz się, że tydzień spędzony na kursie to dopiero początek przygody.
Kursy turystyki zimowej są prowadzone przez ludzi, którzy na górach zjedli przysłowiowe zęby. Są to osoby pracujące w górach od lat jako przewodnicy, ratownicy, instruktorzy. Cały czas się doszkalają i są na bieżąco z aktualnymi zaleceniami czy sprzętem. Kurs jest świetną okazją, by przekazali Ci cząstkę swojego doświadczenia. Ponadto instruktor odpowie na wszystkie twoje pytania i rozwieje wątpliwości, więc warto zadać każde, które przyjdzie Ci do głowy i wykorzystać tę okazję.
Jeśli czujesz, że zima w górach to twój żywioł i chcesz zdobyć wiedzę na kursie to bez problemu znajdziesz dużo ofert w Internecie. Wybieraj jednak mądrze, sprawdź, czy dana szkoła lub instruktor posiada wszystkie potrzebne umiejętności, sprawdź opinie i popytaj o polecenia w środowisku, jeśli masz możliwość. Sprawdź dokładnie planowany program i liczbę uczestników. Optymalnie jeśli w grupie znajduje się maksymalnie do 6 osób.
Możesz również skierować się bezpośrednio na stronę PZA i skorzystać z oficjalnych kursów lub sprawdzić kadrę szkoleniową. Sprawdzaj też takie strony jak zrzeszenia przewodników oraz TOPR i GOPR. Korzystaj z oficjalnych i sprawdzonych informacji i unikaj podejrzanych ogłoszeń.
Jeśli Twoim celem jest zimowa turystyka w Tatrach, to najlepiej jest skorzystać z kursu, który odbędzie się właśnie tam. Popularnym ośrodkiem szkoleń tatrzańskich jest Betlejemka należąca do PZA.
Kursy w Tatrach odbywają się, jeśli warunki pozwolą, aż do końca kwietnia i właśnie ta pora wczesnowiosenna lub późnej zimy jest dobrym terminem na odbycie szkolenia. Dzień jest dłuższy, pogoda pewniejsza, a pokrywa śnieżna ustabilizowana.
Natomiast jeśli z jakiegoś powodu nie możesz odbyć szkolenia w Tatrach, to takie kursy realizowane są też np. w Karkonoszach, gdzie zima jest równie surowa, a i strome stoki się znajdą ;). Wiedzę zdobędziesz, ale pamiętaj, że nie zrealizujesz punktu z wysokogórską wycieczką na szczyt i specyfika tych gór jest jednak inna.
Przeczytaj także artykuł –> „Jak przygotować się na kurs turystyki zimowej?„
Na koniec chcę ci polecić jeszcze śledzenie górskich wydarzeń. Często można zdobyć dużo fajnej wiedzy bez zapisywania się na kurs i jest to świetne uzupełnienie, gdy masz taki w planach lub już za sobą. Tak jak pisałam wyżej ćwiczeń w terenie nigdy za wiele, a pod okiem specjalistów zawsze można minimalizować ilość popełnianych błędów.
To co, widzimy się zimą w Tatrach? ☺